poniedziałek, 30 września 2013
niedziela, 29 września 2013
Rozdział 37 " Będę tęsknił , nawet nie wiesz jaki sprawia mi to ból "
Gdy wyszedł poczułam ukłucie w sercu . " Był zły ? Czemu niby miał by być ? Co ja takiego zrobiłam ? " . Te myśli nie dawały mi spokoju . Kocham go ? Taak. To pewne , ale to wszystko mnie przerastało , za dużo na raz . Moja psychika nie wytrzyma dłużej tej presji . Zasnęłam , kiedy się obudziłam Zayn był już przy mnie . O jaa.. Ile ja spałam . No cóż . Był smutny . Dałam mu całusa na pocieszenie i pomógł mi się ubrać .
- samolot masz za godzinę , lepiej chodźmy .
- Ale ja się nie spakowałam .
- Zrobiłem to za ciebie kotku - wziął mnie za rękę , wypisałam się ze szpitala i ruszyliśmy do samochodu. Myślał nad czymś , bardzo intensywnie . Kiedy jechaliśmy nie patrzał w ogóle na znaki .
- Zayn ! Uważaj - gwałtownie zatrzymał się przed starsza panią na pasach .
- Przepraszam
- Co jest ? - spytałam
- Ale w jakim sensie ?
- Widzę że coś jestt nie tak . No mów . - szturchnęłam go ramieniem .
- Będę tęsknił . Nawet nie wiesz jaki mi to ból sprawia .
- Wiem kocie , wiem .Będę dzwonić rano i wieczorem , a jak coś to wrócę . Na pewno - pocałowałam go kiedy stanęliśmy przed lotniskiem i upewniłam , że napiszę jak dojadę . odprawa trwała 15 minut . - Kocham cię . Uważaj na siebie .
- Ty bardziej , też cię kocham - ostatni pocałunek i płacz w samolocie . Masakra . Uszy bolały mnie strasznie , ale to nic gdzieś musiały uciec emocje .
Dziękuje osobą które to czytają , liczę na kom . To ważne <3 x
- samolot masz za godzinę , lepiej chodźmy .
- Ale ja się nie spakowałam .
- Zrobiłem to za ciebie kotku - wziął mnie za rękę , wypisałam się ze szpitala i ruszyliśmy do samochodu. Myślał nad czymś , bardzo intensywnie . Kiedy jechaliśmy nie patrzał w ogóle na znaki .
- Zayn ! Uważaj - gwałtownie zatrzymał się przed starsza panią na pasach .
- Przepraszam
- Co jest ? - spytałam
- Ale w jakim sensie ?
- Widzę że coś jestt nie tak . No mów . - szturchnęłam go ramieniem .
- Będę tęsknił . Nawet nie wiesz jaki mi to ból sprawia .
- Wiem kocie , wiem .Będę dzwonić rano i wieczorem , a jak coś to wrócę . Na pewno - pocałowałam go kiedy stanęliśmy przed lotniskiem i upewniłam , że napiszę jak dojadę . odprawa trwała 15 minut . - Kocham cię . Uważaj na siebie .
- Ty bardziej , też cię kocham - ostatni pocałunek i płacz w samolocie . Masakra . Uszy bolały mnie strasznie , ale to nic gdzieś musiały uciec emocje .
Dziękuje osobą które to czytają , liczę na kom . To ważne <3 x
poniedziałek, 23 września 2013
Rozdział 36 "Nie rozśmieszaj mnie , kochanie "
- Zayn ! - usłyszałem głos Nialla . Odwróciłem się , stał przy samochodzie . Afra leżał nie żywy pod moimi nogami . Wybiegłem z budynku i wsiadłem do samochodu . Z piskiem opon odjechałem , ale to nie koniec . Jak pszczoły z ula za mną zaczęły się pojawiać mercedesy . Przyspieszyłem . Nialler zrobił to samo . Pędziliśmy ulicami Londynu , aż ich zgubiliśmy koło lotniska . Wysiedliśmy , zostawiając auta w lesie i popędziliśmy do taksówek . Podjechaliśmy pod szpital , zapłaciliśmy kierowcy i pobiegliśmy na oddział Sus . Reszta już tam była , a mówiąc reszta miałem na myśli Liama i Louisa .
- Co z nią ?
- Jest na bloku , walczą o jej życie . Gdzie wyście byli ? - Niall spojrzał na mnie mrużąc oczy .
- Załatwić sprawy .
- Zayn nie kłam - powiedział Liam i kazał mówić prawdę .
- Zabiłem Afre .
- Co zrobiłeś ?! - wydarł się Louis . - Czyś ty do reszty zgupiał ?!
- Musiał ponieść konsekwencję , możliwe że zabił mojego aniołka .
- Ale nie w taki sposób , będziesz miał glinę na karku . To "szanowany" obywatel Wielkiej Brytanii .
- No cóż . To mój problem , ważne że już go nie ma .
- Fuck , człowieku myśl czasem . To nie koniec ! - wrzasnął Liam mi do ucha .
- Trudno . - w tym momencie z sali operacyjnej wyszedł lekarz . - Co z nią ?
- Żyje , ale jej stan jest jeszcze nie stabilny . - odetchnąłem z ulgą .
- Mogę ją zobaczyć ? - powiedziałem z nadzieją .
- Tak , za jakieś 30 minut kiedy powinna się ocknąć .
- Dziękuje . - lekarz kiwnął głową i się oddalił . Opadłem na krzesło czekając na Nią .
* punkt widzenia Susan *
Otworzyłam oczy i ujrzałam zapłakaną twarz Zayna , pogłaskałam go po ręce która leżała na łóżku szpitalnym .
- O matko Susan , żyjesz - pocałował mnie w policzek - Przepraszam .
- Nie ma za co . - zamyśliłam się i wyciągnęłam rękę z jego objęcia . Zdziwił się - Zayn , muszę odpocząć . Wyjeżdżam .
- Co ? Czemu ?
- Nie rozśmieszaj mnie , kochanie . Muszę odetchnąć . Za dużo się działo przez te kilka tygodni . Wyjeżdżam do Polski , do cioci .
- Ale..
- Podaj mi telefon - przerwałam mu . Zrobił to . Wykręciłam numer do mojej przyjaciółki z Polski Nikoli . - Hej... Mogłabyś zabukować mi lot na jutro ? Dzięki ... Tak . Do do zobaczenia , kocham .
- Lekarze ci pozwolą ?
- Tak .
- Mogę jechać z tobą ?
- Nie .
- Ale...
- Zayn , proszę . Za szybko . - pocałował mnie w policzek.
- Przyjdę jutro i cię odwiozę , muszę coś załatwić . - Wyszedł .
- Co z nią ?
- Jest na bloku , walczą o jej życie . Gdzie wyście byli ? - Niall spojrzał na mnie mrużąc oczy .
- Załatwić sprawy .
- Zayn nie kłam - powiedział Liam i kazał mówić prawdę .
- Zabiłem Afre .
- Co zrobiłeś ?! - wydarł się Louis . - Czyś ty do reszty zgupiał ?!
- Musiał ponieść konsekwencję , możliwe że zabił mojego aniołka .
- Ale nie w taki sposób , będziesz miał glinę na karku . To "szanowany" obywatel Wielkiej Brytanii .
- No cóż . To mój problem , ważne że już go nie ma .
- Fuck , człowieku myśl czasem . To nie koniec ! - wrzasnął Liam mi do ucha .
- Trudno . - w tym momencie z sali operacyjnej wyszedł lekarz . - Co z nią ?
- Żyje , ale jej stan jest jeszcze nie stabilny . - odetchnąłem z ulgą .
- Mogę ją zobaczyć ? - powiedziałem z nadzieją .
- Tak , za jakieś 30 minut kiedy powinna się ocknąć .
- Dziękuje . - lekarz kiwnął głową i się oddalił . Opadłem na krzesło czekając na Nią .
* punkt widzenia Susan *
Otworzyłam oczy i ujrzałam zapłakaną twarz Zayna , pogłaskałam go po ręce która leżała na łóżku szpitalnym .
- O matko Susan , żyjesz - pocałował mnie w policzek - Przepraszam .
- Nie ma za co . - zamyśliłam się i wyciągnęłam rękę z jego objęcia . Zdziwił się - Zayn , muszę odpocząć . Wyjeżdżam .
- Co ? Czemu ?
- Nie rozśmieszaj mnie , kochanie . Muszę odetchnąć . Za dużo się działo przez te kilka tygodni . Wyjeżdżam do Polski , do cioci .
- Ale..
- Podaj mi telefon - przerwałam mu . Zrobił to . Wykręciłam numer do mojej przyjaciółki z Polski Nikoli . - Hej... Mogłabyś zabukować mi lot na jutro ? Dzięki ... Tak . Do do zobaczenia , kocham .
- Lekarze ci pozwolą ?
- Tak .
- Mogę jechać z tobą ?
- Nie .
- Ale...
- Zayn , proszę . Za szybko . - pocałował mnie w policzek.
- Przyjdę jutro i cię odwiozę , muszę coś załatwić . - Wyszedł .
sobota, 21 września 2013
Rozdział 35 " Zawsze będę z tobą , pamiętaj "
włącz to i poczekaj aż zacznie śpiewać -http://www.youtube.com/ watch?v=me7GYlaliRE
Cały dom był powywracany na drugą stronę . Afra podbiegła do Lou . Stał nad jakąś postacią , w ręku miał nóż . Fuck , Louis zapomniałam że wrócił wcześniej .
- Stary , Co ty wyrabiasz ?! - Niall podbiegł do niego . Podeszłam powoli , Zayn był tuż za mną . Ofiarą Louisa była Lea . Lea była moją kuzynką od strony taty . Poryczałam się jak małe dziecko .
- Louis ! - szarpałam go za koszulkę . Jak on mógł to zrobić ? Mojej kochanej Lei . Była dla mnie jak siostra i była tylko o rok młodsza . - Louiss.... - Liam pociągnął Louisa do kuchni i Zayn zamknął mnie w objęciach . - Jak ... jak on mógł ?!
- Już ciii... - Malik głaskał mnie po głowie . - Będzie dobrze
- Nic kurde nie będzie dobrze ... - wyrwałam się - Ten dzień jest najgorszy na świecie wiesz ? Straciłam dwie osoby , które kochałam .
- Wiem . Sus.. - chciał mnie przytulić.
- Zostaw mnie ! - trzasnęłam drzwiami wychodząc i pobiegłam przed siebie . Biegł za mną .
- Susan , stój . - wleciałam na ulicę i w tym momencie ....
* punkt widzenia Zayna *
Wbiegła na ulicę i uderzył w nią z dużej siły samochód . Jej ciało bezwładnie opadło na jezdnie . Samochód odjechał . Poznałem to auto . Afra .
- Nieee... - podniosłem ją na ręce . - Nie opuszczaj mnie . - za mną pojawił się Niall i zadzwonił na pogotowie . Jechali w nieskończoność . A przynajmniej tak mi się wydawało . Czasami otwierała oczy , jej oddech był płytki , prawie go nie było . - Błagam , kochanie . Zostań - powiedziałem do niej przez łzy .
- Zawsze będę z tobą , pamiętaj . - zemdlała . Lekarze zabrali ją ode mnie , ale ja nadal tkwiłem na tej przeklętej ulicy , aż Niall szarpnął mnie za ramię .
- Chodź , pojedziemy do szpitala .
- To jego wina ... powinien zapłacić . - sięgnąłem do kieszeni po pistolet , wsiałem do samochodu i odjechałem w stronę kryjówki Afry . Niall jechał tuż za mną . Chciał mi zajechać drogę żebym się zatrzymał . Wiedział , że to głupota . Dla mnie nic się nie liczyło w tej chwili oprócz bezpieczeństwa mojej księżniczki . Wysiadłem i ruszyłem w stronę ich bunkrów . Niall mnie zatrzymał .
- To głupota , przestań .
- Musi zapłacić .
- Nie pozwolę ci - odepchnąłem go i rozwścieczony wyważyłem drzwi .
- Afra , chodź tu pajacu ! - prze de mną w sekundę pojawił się jaśnie pan - Zostaw nas w spokoju ?! - warknąłem .
- Chyba śnisz - zaśmiał się melodyjnie - Myślałeś , że cię nie znajdę ? Lea wyśpiewała gdzie jesteście . Biedny Styles . Wiesz może gdzie mój współpracownik ? Nie widziałem go odkąd pojechał zabić twojego towarzysz .
- Jest tam gdzie powinien . W piekle . - widocznie go to rozbawiło
- A ty co tu robisz Malik ? Księżniczkę ci ktoś potrącił ? - udał zaskoczonego .
- Dokładnie - wystrzeliłem z broni . Widocznie się tego nie spodziewał bo dostał w samą głowę . Rozległ się alarm .....
Cały dom był powywracany na drugą stronę . Afra podbiegła do Lou . Stał nad jakąś postacią , w ręku miał nóż . Fuck , Louis zapomniałam że wrócił wcześniej .
- Stary , Co ty wyrabiasz ?! - Niall podbiegł do niego . Podeszłam powoli , Zayn był tuż za mną . Ofiarą Louisa była Lea . Lea była moją kuzynką od strony taty . Poryczałam się jak małe dziecko .
- Louis ! - szarpałam go za koszulkę . Jak on mógł to zrobić ? Mojej kochanej Lei . Była dla mnie jak siostra i była tylko o rok młodsza . - Louiss.... - Liam pociągnął Louisa do kuchni i Zayn zamknął mnie w objęciach . - Jak ... jak on mógł ?!
- Już ciii... - Malik głaskał mnie po głowie . - Będzie dobrze
- Nic kurde nie będzie dobrze ... - wyrwałam się - Ten dzień jest najgorszy na świecie wiesz ? Straciłam dwie osoby , które kochałam .
- Wiem . Sus.. - chciał mnie przytulić.
- Zostaw mnie ! - trzasnęłam drzwiami wychodząc i pobiegłam przed siebie . Biegł za mną .
- Susan , stój . - wleciałam na ulicę i w tym momencie ....
* punkt widzenia Zayna *
Wbiegła na ulicę i uderzył w nią z dużej siły samochód . Jej ciało bezwładnie opadło na jezdnie . Samochód odjechał . Poznałem to auto . Afra .
- Nieee... - podniosłem ją na ręce . - Nie opuszczaj mnie . - za mną pojawił się Niall i zadzwonił na pogotowie . Jechali w nieskończoność . A przynajmniej tak mi się wydawało . Czasami otwierała oczy , jej oddech był płytki , prawie go nie było . - Błagam , kochanie . Zostań - powiedziałem do niej przez łzy .
- Zawsze będę z tobą , pamiętaj . - zemdlała . Lekarze zabrali ją ode mnie , ale ja nadal tkwiłem na tej przeklętej ulicy , aż Niall szarpnął mnie za ramię .
- Chodź , pojedziemy do szpitala .
- To jego wina ... powinien zapłacić . - sięgnąłem do kieszeni po pistolet , wsiałem do samochodu i odjechałem w stronę kryjówki Afry . Niall jechał tuż za mną . Chciał mi zajechać drogę żebym się zatrzymał . Wiedział , że to głupota . Dla mnie nic się nie liczyło w tej chwili oprócz bezpieczeństwa mojej księżniczki . Wysiadłem i ruszyłem w stronę ich bunkrów . Niall mnie zatrzymał .
- To głupota , przestań .
- Musi zapłacić .
- Nie pozwolę ci - odepchnąłem go i rozwścieczony wyważyłem drzwi .
- Afra , chodź tu pajacu ! - prze de mną w sekundę pojawił się jaśnie pan - Zostaw nas w spokoju ?! - warknąłem .
- Chyba śnisz - zaśmiał się melodyjnie - Myślałeś , że cię nie znajdę ? Lea wyśpiewała gdzie jesteście . Biedny Styles . Wiesz może gdzie mój współpracownik ? Nie widziałem go odkąd pojechał zabić twojego towarzysz .
- Jest tam gdzie powinien . W piekle . - widocznie go to rozbawiło
- A ty co tu robisz Malik ? Księżniczkę ci ktoś potrącił ? - udał zaskoczonego .
- Dokładnie - wystrzeliłem z broni . Widocznie się tego nie spodziewał bo dostał w samą głowę . Rozległ się alarm .....
piątek, 20 września 2013
Rozdział 34 " Uśmiechał się , to mnie jeszcze bardziej dobiło "
Włącz to i poczekaj aż zacznie śpiewać : http://www.youtube.com/watch?v=mUKQ00Xoc3o
Zeszłam na dół i zobaczyłam Harrego całego we krwi . Pochylał się nad nim nie znany mi mężczyzna . Zayn pociągnął mnie za siebie , ale wywinęłam się . Mój chłopak w dłoni miał broń . Wyciągnęłam ją od niego i kiedy tajemniczy morderca , Harrego , kochanego Hazzy chciał uciec wystrzeliłam z broni trafiając go w kark. Upadł w drzwiach i zalał się krwią . Zayn wyrwał mi broń i przytulił mnie do siebie . Padłam na kolanach wtulając się w jego zimne ciało . Uśmiechał się , to mnie jeszcze bardziej dobiło . Pocałowałam go czule w policzek , na de mną stała już teraz trójka . Malik próbował mnie odciągnąć od niego . Wymykałam się , chciałam być przy nim . Na nic . Chłopacy zanieśli mnie do jakiegoś ciemnego pomieszczenia i zamknęli , nic nie widziałam . Zabrali mi go . Kochałam go jak brata . Ale go już nie było ze mną . Zabrali mi go , zabrali . Z bólu , po godzinie zasnęłam . Obudziło mnie czyjeś ciepłe ramię . Otworzyłam oczy , nikogo nie było . Byłam nadal sama , a jednak czułam kogoś obecność . Kogoś oddech na karku . Tak , może i jestem psychiczna , ale czułam obecność Harrego . Drzwi się otworzyły i to uczucie zniknęło . Do pokoju wszedł Malik i szybko przytulił mnie do siebie . Płakał . Miał zaczerwienione oczy . Styles nie żyje . Już to wiedziałam , rozpłakałam się jeszcze bardziej kiedy to do mnie dotarło . Moje nogi ugięły się po de mną . Zayn podniósł mnie na ręce i zaniósł do kuchni . Posadził mnie na blacie i podał szklankę wody .
- Już dobrze Sus. Nie płacz kotku - wytarł moją twarz ręcznikiem .
- Gdzie on jest ? - nie zwracałam na niego uwagi . Niall wszedł do pomieszczenia i przytulił mnie do siebie . - Gdzie on jest ? - powtórzyłam.
- Liam go zakopuje w ogródki - pobiegłam na tyły domu , gdzie Payne skończył go zakopywać . Runęłam na ziemię i zaczęłam krzyczeć . Liam zaprowadził mnie do środka , a Malik zamknął w objęciach . Czułam się bezpieczniej , ale wciąż było tu za mało osób . Nie było tych jego bujnych loków . Zabrakło go . Chłopcy byli przy mnie twardzi , ale wiedziałam że cierpią tak jak ja . Może nawet bardziej , dłużej go znali . Byli zawsze nie rozłączni z tego co zauważyłam przez tak krótki czas . Postanowilismy wrócić do Londynu . Nie miałam na to ochoty. Nie chciałam go zostawiać . Nie chciałam jednak bardziej już zepsuc psychiki Zaynowi . Zgodziłam się . Wzięłam torbę , zostawiłam kwiat na "grobie" Harrego i pojechaliśmy .
- Zayn ?
- Co ?! - warknął .
- Już nic - odpowiedziałam oschle .
- Przepraszam myszko - pocałował mnie w policzek - Co się stało ?
- Boję się , że zabiorą mi też ciebie .
- Nie zabiorą . Nie martw się o mnie .
- O Harrego też się nie martwiłam i zobacz jak to się skończyło ! - wybuchnęłam . Zabolało go to . Złapałam go za rękę . - Wybacz . - Przez resztę podróży siedzieliśmy w kompletnej ciszy . Pasowało mi to . Gdy ujrzałam samochód Hazzy na podjeździe łzy zaczęły ciec mi po policzku . Malik złapał mnie za rękę i wprowadził do domu . To nie koniec przykrości na dziś ....
Zeszłam na dół i zobaczyłam Harrego całego we krwi . Pochylał się nad nim nie znany mi mężczyzna . Zayn pociągnął mnie za siebie , ale wywinęłam się . Mój chłopak w dłoni miał broń . Wyciągnęłam ją od niego i kiedy tajemniczy morderca , Harrego , kochanego Hazzy chciał uciec wystrzeliłam z broni trafiając go w kark. Upadł w drzwiach i zalał się krwią . Zayn wyrwał mi broń i przytulił mnie do siebie . Padłam na kolanach wtulając się w jego zimne ciało . Uśmiechał się , to mnie jeszcze bardziej dobiło . Pocałowałam go czule w policzek , na de mną stała już teraz trójka . Malik próbował mnie odciągnąć od niego . Wymykałam się , chciałam być przy nim . Na nic . Chłopacy zanieśli mnie do jakiegoś ciemnego pomieszczenia i zamknęli , nic nie widziałam . Zabrali mi go . Kochałam go jak brata . Ale go już nie było ze mną . Zabrali mi go , zabrali . Z bólu , po godzinie zasnęłam . Obudziło mnie czyjeś ciepłe ramię . Otworzyłam oczy , nikogo nie było . Byłam nadal sama , a jednak czułam kogoś obecność . Kogoś oddech na karku . Tak , może i jestem psychiczna , ale czułam obecność Harrego . Drzwi się otworzyły i to uczucie zniknęło . Do pokoju wszedł Malik i szybko przytulił mnie do siebie . Płakał . Miał zaczerwienione oczy . Styles nie żyje . Już to wiedziałam , rozpłakałam się jeszcze bardziej kiedy to do mnie dotarło . Moje nogi ugięły się po de mną . Zayn podniósł mnie na ręce i zaniósł do kuchni . Posadził mnie na blacie i podał szklankę wody .
- Już dobrze Sus. Nie płacz kotku - wytarł moją twarz ręcznikiem .
- Gdzie on jest ? - nie zwracałam na niego uwagi . Niall wszedł do pomieszczenia i przytulił mnie do siebie . - Gdzie on jest ? - powtórzyłam.
- Liam go zakopuje w ogródki - pobiegłam na tyły domu , gdzie Payne skończył go zakopywać . Runęłam na ziemię i zaczęłam krzyczeć . Liam zaprowadził mnie do środka , a Malik zamknął w objęciach . Czułam się bezpieczniej , ale wciąż było tu za mało osób . Nie było tych jego bujnych loków . Zabrakło go . Chłopcy byli przy mnie twardzi , ale wiedziałam że cierpią tak jak ja . Może nawet bardziej , dłużej go znali . Byli zawsze nie rozłączni z tego co zauważyłam przez tak krótki czas . Postanowilismy wrócić do Londynu . Nie miałam na to ochoty. Nie chciałam go zostawiać . Nie chciałam jednak bardziej już zepsuc psychiki Zaynowi . Zgodziłam się . Wzięłam torbę , zostawiłam kwiat na "grobie" Harrego i pojechaliśmy .
- Zayn ?
- Co ?! - warknął .
- Już nic - odpowiedziałam oschle .
- Przepraszam myszko - pocałował mnie w policzek - Co się stało ?
- Boję się , że zabiorą mi też ciebie .
- Nie zabiorą . Nie martw się o mnie .
- O Harrego też się nie martwiłam i zobacz jak to się skończyło ! - wybuchnęłam . Zabolało go to . Złapałam go za rękę . - Wybacz . - Przez resztę podróży siedzieliśmy w kompletnej ciszy . Pasowało mi to . Gdy ujrzałam samochód Hazzy na podjeździe łzy zaczęły ciec mi po policzku . Malik złapał mnie za rękę i wprowadził do domu . To nie koniec przykrości na dziś ....
niedziela, 15 września 2013
Rozdział 33 " Uuuu , groźny "
Niall opiekuńczo złapał mnie za ramię gdy pędziliśmy po atustradzie .
- Chcesz pogadać ?
- Raczej nie - przyłożyłam czoło do szyby i ujrzałam czarne auto Zayna , a w nim jego . Zerkał na mnie smutno . Kazałam Niallerowi przyśpieszyć gdyż nie chcę go widzieć .
- Janse . Nie martw się , niedługo cię przeprosi .
- Chciałabym , żeby tak było . Mam już tego serdecznie dość - wyszeptałam dławiąc się łzami . - Czasami sobie myślę co by było gdybym go nie spotkała . Może teraz siedziałabym przed tv z kumpelami , a nie uciekała przed bandą morderców i nie byłabym także dziewczyną mordercy .
- Rozumiem cię . Sam się zastanawiam po co mi to było . Będzie dobrze . Jestem z tobą . - uśmiechnęłam się , słabo przez kolejne dwie godziny siedzieliśmy w ciszy , nie mogłam zasnąć . - Jesteśmy - ujrzałam mały domek w lesie .
- Żart ?
- Nie , raczej nie . - zaśmiał się i pomógł mi wysiąść . Zayn podszedł do mnie niepewnie i objął mnie w talii . Wywinęlam się i poszłam do chłopaków co on skwitował głośnym mruknięciem .
-Susan chodź tu - przywołał mnie Malik .
- Nie - krótko i na temat . Pociągnął mnie za ramiona i poprowadził w stronę lasu . - Czego chcesz jeszcze ode mnie ?! - oczy zaszły mi łzami .
- Przepraszam . To nie twoja wina . - dotknął mojego policzka , odsunęłam się . - Rozumiem , że cie od siebie odtrącam tym zachowaniem no ale ja cię tak cholernie kocham . Przepraszam ... słyszysz przepraszam - padł na kolana . - Kocham cię - wyszeptał . - Kocham ...
- Wstań , nie rób sceny przy kolegach . Siarę se robisz - zaśmiałam się , bawiąc się jego włosami . Wstał i wpił się w moje usta - No gdybym wiedział , że chodzi ci tylko o całusa to bym nie odpuściła - udałam złą , ale coś mi nie wyszło .
- Chodziło mi o całą ciebie . - ugryzłam go w dolną wargę . Zawarczał cicho co mnie rozbawiło .
- Uuuu, groźny .
- Tobie bym ci nic nie zrobił . - wessał się w moją szyję podnosząc mnie na ręce .
- Dobra dobra . Starczy ty wampirze jeden . - złapał mnie za rękę i poszliśmy pomóc w rozpakowywaniu "walizek" , których było zaledwie 2 na całą szóstkę .
- Nie daleko jest miasto . Jutro pojadę z Sus i Harrym po jedzenie i jakieś ubrania. - oznajmił przy " oobiedzie " i poszedł na górę do sypialni . Posiedziałam chwilę , a potem poszłam za nim . Siedział na łóżku z głową w rękach . Płakał . Przytuliłam się do niego .
- Nie płacz słońce jestem tu - otarł szybko łzy .
- Ja ... ja nie płacze . To oczy mi się pocą - łamał mu się głos .
- Mój mężczyzna może płakać , zwłaszcza w takiej sytuacji . - pocałowałam go w policzek . - Kocham cię , pamiętaj o tym . Ja jestem twoją rodziną , ja i chłopaki .
- Wiem , a kiedyś będę miał z tobą małego Zayna , albo małą Sus .
- Taaa.... Na razie skupmy się na teraźniejszości - cmoknął mnie w nos .
- Panno Malik , proszę mi tu nie marudzić i iść z mężem spać .
- Niet.- przez jakąś godzinę bawiliśmy się jak dzieci kiedy usłyszeliśmy huk wystrzału ....
- Chcesz pogadać ?
- Raczej nie - przyłożyłam czoło do szyby i ujrzałam czarne auto Zayna , a w nim jego . Zerkał na mnie smutno . Kazałam Niallerowi przyśpieszyć gdyż nie chcę go widzieć .
- Janse . Nie martw się , niedługo cię przeprosi .
- Chciałabym , żeby tak było . Mam już tego serdecznie dość - wyszeptałam dławiąc się łzami . - Czasami sobie myślę co by było gdybym go nie spotkała . Może teraz siedziałabym przed tv z kumpelami , a nie uciekała przed bandą morderców i nie byłabym także dziewczyną mordercy .
- Rozumiem cię . Sam się zastanawiam po co mi to było . Będzie dobrze . Jestem z tobą . - uśmiechnęłam się , słabo przez kolejne dwie godziny siedzieliśmy w ciszy , nie mogłam zasnąć . - Jesteśmy - ujrzałam mały domek w lesie .
- Żart ?
- Nie , raczej nie . - zaśmiał się i pomógł mi wysiąść . Zayn podszedł do mnie niepewnie i objął mnie w talii . Wywinęlam się i poszłam do chłopaków co on skwitował głośnym mruknięciem .
-Susan chodź tu - przywołał mnie Malik .
- Nie - krótko i na temat . Pociągnął mnie za ramiona i poprowadził w stronę lasu . - Czego chcesz jeszcze ode mnie ?! - oczy zaszły mi łzami .
- Przepraszam . To nie twoja wina . - dotknął mojego policzka , odsunęłam się . - Rozumiem , że cie od siebie odtrącam tym zachowaniem no ale ja cię tak cholernie kocham . Przepraszam ... słyszysz przepraszam - padł na kolana . - Kocham cię - wyszeptał . - Kocham ...
- Wstań , nie rób sceny przy kolegach . Siarę se robisz - zaśmiałam się , bawiąc się jego włosami . Wstał i wpił się w moje usta - No gdybym wiedział , że chodzi ci tylko o całusa to bym nie odpuściła - udałam złą , ale coś mi nie wyszło .
- Chodziło mi o całą ciebie . - ugryzłam go w dolną wargę . Zawarczał cicho co mnie rozbawiło .
- Uuuu, groźny .
- Tobie bym ci nic nie zrobił . - wessał się w moją szyję podnosząc mnie na ręce .
- Dobra dobra . Starczy ty wampirze jeden . - złapał mnie za rękę i poszliśmy pomóc w rozpakowywaniu "walizek" , których było zaledwie 2 na całą szóstkę .
- Nie daleko jest miasto . Jutro pojadę z Sus i Harrym po jedzenie i jakieś ubrania. - oznajmił przy " oobiedzie " i poszedł na górę do sypialni . Posiedziałam chwilę , a potem poszłam za nim . Siedział na łóżku z głową w rękach . Płakał . Przytuliłam się do niego .
- Nie płacz słońce jestem tu - otarł szybko łzy .
- Ja ... ja nie płacze . To oczy mi się pocą - łamał mu się głos .
- Mój mężczyzna może płakać , zwłaszcza w takiej sytuacji . - pocałowałam go w policzek . - Kocham cię , pamiętaj o tym . Ja jestem twoją rodziną , ja i chłopaki .
- Wiem , a kiedyś będę miał z tobą małego Zayna , albo małą Sus .
- Taaa.... Na razie skupmy się na teraźniejszości - cmoknął mnie w nos .
- Panno Malik , proszę mi tu nie marudzić i iść z mężem spać .
- Niet.- przez jakąś godzinę bawiliśmy się jak dzieci kiedy usłyszeliśmy huk wystrzału ....
Rozdział 32 " Nie wiem czego ty ode mnie oczekujesz . "
Hol i salon były całe poprzewracane , Zayn poszedł do sypialni ojca , a ja do kuchni . Krzyknęłam przerażona . Malik zaraz koło mnie był i padł przy zwłokach ojca . Miał nóż wbity w serce . Koło niego była kartka . Na nogach z waty podeszłam i ją przeczytałam : Następna jest twoja szmula . Pozdro z piekła . Afra .
Wolałam nie pokazywać mu tego , ale zobaczył że po przeczytaniu zrobiłam się blada jak ściana .
- Susan . Co tam jest napisane ?! - warknął .
- Nic ważnego . - przytuliłam go przerażona .
- Przecież wiem , że kłamiesz . Daj to !
- Nie .
- Do jasnej anieli Susan daj to ! - wyrwał mi to z ręki .
- Ale to nic wa..
- Jak nic ważnego , oni nie żartują ! Wierzysz , że dla żartów zabili mi jedynego członka rodziny ?! Jesteś , aż taka tępa ?! - po moich policzkach polał się potok łez . - Idziemy ! - pociągnął mnie w stronę drzwi .
- Nigdzie nie idę !
- Chyba coś powiedziałem ! Nie będę się powtarzał !
- No dobra , daj mi chociaż wziąć torebkę .
- Nie ! Mów co każe . K***a . Nie mogę zadzwonić do chłopaków . Mogli mi podsłuch dać . Szkoda , że się mnie nie posłuchałaś kiedy kazałem ci telefon zostawić . - przypomniało mi się , że mam go w biustonoszu . Zarumieniłam się , chodź bardziej czerwona nie mogłam już być .
- Zayn bo ..
- Co znowu ?!
- Nie musisz się na mnie wyżywać , jest mi bardzo ale to bardzo przykro z powodu ... - przełknęłam ślinę -... twojego taty . Ale nie masz prawa się tak zachowywać . A tak po za tym nie posłuchałam się ciebie . Mam go w staniku . - spojrzał się na mnie morderczo .
- Dlaczego ty nigdy mnie nie słuchasz ?!
- Człowieku , przed chwilą chciałeś żebym się nie słuchała . Nie chcesz to nie .
- Daj to !
- Może grzeczniej ?!
- Możesz mi to dać ?! - podałam mu to niechętnie . Wykręcił numer . - Halo ?! Harry . Znaleźli nas . No uważaj . Tak . Nie , jej nic nie jest . Fred nie żyje . Ale idą po nią . Tak 24 h . - mało z tego zrozumiałam . - Wynoście się stamtąd . Wyjeżdżamy . Jak się uspokoi to wrócimy .
- Ja nigdzie nie ...
- Cicho Susan , rozmawiam ! - warknął . Ubrałam wczorajsze ciuchy , buty . I wyszłam . Usiadłam na murku przed domem i spojrzałam na jego samochód . Miałam taką ochotę się na nim wyżyć , ale chyba już ktoś to zrobił . Cały bok auta był obity . Dziwne , że opon nie przebili . Przyszedł do mnie Malik .- Masz nigdzie sama nie łazić ! Czego nie rozumiesz ?! - nie odpowiedziałam . Zauważył co jest z autem . Walnął nogą w płot . - Jedziemy . - wepchnął mnie na tylne siedzenia auta i odjechał . Nie gadałam z nim przez całą drogę . Mówił co chwilę , ale ja nie będę mu pozwalać na takie traktowanie . Podjechaliśmy pod "nasz" dom . Wysiadłam . Zayn chciał mnie złapać za rękę , ale ominęłam go z gracją i poszłam po swoje rzeczy . Niall przytulił mnie mocno i powiedział , że będzie dobrze . Rozpłakałam się jeszcze bardziej i wyszeptałam " nic nie będzie dobrze , będzie dopiero kiedy mnie zastrzelą "
- Do tego nie dopuszczę - powiedział Horan .
- Więc nie będzie dobrze .
- Nie dramatyzuj , idziemy ! - w drzwiach stanął Zayn .
- Jedziemy tam gdzie chłopacy ?
- Tak . Chodź ! - warknął .
- Jadę z Niallem .
- Jedziesz ze mną !
- Malik , luz . Niech jedzie z Niallerem - stwierdził Liam , posłałam mu wdzięczne spojrzenie .
- Rób co chcesz ! - poszedł w stronę samochodu .
- W końcu - myślałam , że nie usłyszał . A jednak .
- Nie wiem czego ty ode mnie oczekujesz .
- Może ciebie ?! - podpowiedziałam .
- Mnie masz cały czas całego .
- Raczej nie - powiedziałam wsiadając do auta żarłoka ....
Wolałam nie pokazywać mu tego , ale zobaczył że po przeczytaniu zrobiłam się blada jak ściana .
- Susan . Co tam jest napisane ?! - warknął .
- Nic ważnego . - przytuliłam go przerażona .
- Przecież wiem , że kłamiesz . Daj to !
- Nie .
- Do jasnej anieli Susan daj to ! - wyrwał mi to z ręki .
- Ale to nic wa..
- Jak nic ważnego , oni nie żartują ! Wierzysz , że dla żartów zabili mi jedynego członka rodziny ?! Jesteś , aż taka tępa ?! - po moich policzkach polał się potok łez . - Idziemy ! - pociągnął mnie w stronę drzwi .
- Nigdzie nie idę !
- Chyba coś powiedziałem ! Nie będę się powtarzał !
- No dobra , daj mi chociaż wziąć torebkę .
- Nie ! Mów co każe . K***a . Nie mogę zadzwonić do chłopaków . Mogli mi podsłuch dać . Szkoda , że się mnie nie posłuchałaś kiedy kazałem ci telefon zostawić . - przypomniało mi się , że mam go w biustonoszu . Zarumieniłam się , chodź bardziej czerwona nie mogłam już być .
- Zayn bo ..
- Co znowu ?!
- Nie musisz się na mnie wyżywać , jest mi bardzo ale to bardzo przykro z powodu ... - przełknęłam ślinę -... twojego taty . Ale nie masz prawa się tak zachowywać . A tak po za tym nie posłuchałam się ciebie . Mam go w staniku . - spojrzał się na mnie morderczo .
- Dlaczego ty nigdy mnie nie słuchasz ?!
- Człowieku , przed chwilą chciałeś żebym się nie słuchała . Nie chcesz to nie .
- Daj to !
- Może grzeczniej ?!
- Możesz mi to dać ?! - podałam mu to niechętnie . Wykręcił numer . - Halo ?! Harry . Znaleźli nas . No uważaj . Tak . Nie , jej nic nie jest . Fred nie żyje . Ale idą po nią . Tak 24 h . - mało z tego zrozumiałam . - Wynoście się stamtąd . Wyjeżdżamy . Jak się uspokoi to wrócimy .
- Ja nigdzie nie ...
- Cicho Susan , rozmawiam ! - warknął . Ubrałam wczorajsze ciuchy , buty . I wyszłam . Usiadłam na murku przed domem i spojrzałam na jego samochód . Miałam taką ochotę się na nim wyżyć , ale chyba już ktoś to zrobił . Cały bok auta był obity . Dziwne , że opon nie przebili . Przyszedł do mnie Malik .- Masz nigdzie sama nie łazić ! Czego nie rozumiesz ?! - nie odpowiedziałam . Zauważył co jest z autem . Walnął nogą w płot . - Jedziemy . - wepchnął mnie na tylne siedzenia auta i odjechał . Nie gadałam z nim przez całą drogę . Mówił co chwilę , ale ja nie będę mu pozwalać na takie traktowanie . Podjechaliśmy pod "nasz" dom . Wysiadłam . Zayn chciał mnie złapać za rękę , ale ominęłam go z gracją i poszłam po swoje rzeczy . Niall przytulił mnie mocno i powiedział , że będzie dobrze . Rozpłakałam się jeszcze bardziej i wyszeptałam " nic nie będzie dobrze , będzie dopiero kiedy mnie zastrzelą "
- Do tego nie dopuszczę - powiedział Horan .
- Więc nie będzie dobrze .
- Nie dramatyzuj , idziemy ! - w drzwiach stanął Zayn .
- Jedziemy tam gdzie chłopacy ?
- Tak . Chodź ! - warknął .
- Jadę z Niallem .
- Jedziesz ze mną !
- Malik , luz . Niech jedzie z Niallerem - stwierdził Liam , posłałam mu wdzięczne spojrzenie .
- Rób co chcesz ! - poszedł w stronę samochodu .
- W końcu - myślałam , że nie usłyszał . A jednak .
- Nie wiem czego ty ode mnie oczekujesz .
- Może ciebie ?! - podpowiedziałam .
- Mnie masz cały czas całego .
- Raczej nie - powiedziałam wsiadając do auta żarłoka ....
Rozdział 31 " Spiderman . Mmmm... To takie męskie "
- Kochanie , obudź się . Jesteśmy . - czyjaś ciepła ręka pogłaskała mnie po policzku .
- Gdzie jesteśmy ?
- U mojego taty . Trochę ci się przysnęło - Zayn pocałował mnie w policzek . A więc to znowu kolejny głupi sen . Przeciągnęłam się i wysiadłam z samochodu . Malik wziął mnie za rękę i poprowadził do dużej willi gdzieś po za miastem . Zapukał , a już po chwili w drzwiach stanął wysoki i dość przystojny mężczyzna o kruczo-czarnych włosach .
- A więc to twoja ślicznotka . No Zayn tym razem się postarałeś - uśmiechnął się podając mi rękę jego ojciec .
- Miło mi , jestem Susan .
- Fred , Fred Malik . Mi również miło w końcu cię ujrzeć . - wprowadził nas do salonu . - Proszę usiądźcie , zrobię kawy .
- Nie tato . Usiądź . Ja zrobię . Porozmawiaj z Sus . - pocałował mnie w policzek i poszedł do kuchni .
- A więc Susan ile masz lat ?
- 17 . - uśmiechnęłam się pogodnie - Ma pan bardzo ładny dom .
- Dziękuje , pamiątka po mojej żonie , ona urządzała .
- Przykro mi .
- Nie potrzebnie . Było minęło . Zayn to mój jedyny syn . Mam nadzieję , że nic nie zepsuję i wytrzymasz z jego humorkami .
- Już się przyzwyczaiłam - bla bla bla , przez jakieś 20 minut , potem wrócił Zayn i od nowa . Tak do 20.00 .
- To my się pójdziemy położyć .
- Śpijcie dobrze .
- Dziękujemy . - powiedzieliśmy razem . Po schodach niósł mnie mój chłopak , bo ja ledwo żyłam . Dawno tyle nie gadałam . Nawet przy chłopakach . Ułożył mnie na łóżku i zaczął ściągać ze mnie ciuchy .
- Ale tutaj ? - zaśmiałam się .
- Chodziło mi bardziej o przebranie cię w coś luźniejszego , ale skoro tak . - w sekundę leżał na mnie i całował mnie po szyi .
- Dobra dobra . Łaskoczesz - zaśmiał się - Lepiej mnie przebież . Dokończył co miał i ubrał mnie w swoją koszulkę . Byliśmy w jego starym pokoju . Podeszłam do półki . Stały tam różne figurki super bohaterów . Wybuchnęłam śmiechem . Objął mnie w talii i położył głowę na moim obojczyku .
- Coś nie tak kotku - przygryzł płatek mojego ucha .
- Spiderman . Mmm... To takie męskie .
- Pokazać ci co jest męskie ? - droczył się . Wywinęłam się i schowałam pod kocem .
- Spanie jest męskie . - ziewnęłam - Chcę być taka męska i idę spać . Przytulisz ? - nie potrzebował większej zachęty . Owinął mnie swoim ramieniem i utonął w moich włosach mrucząc delikatnie czułe słowa . - Dobranoc misiu - pocałował mnie w tyl głowy .
- Dobranoc moja ty księżniczko - i zasnęłam . Wstałam przed Zaynem . Zostawiłam go w łóżku i poszłam do łazienki . Po chwili do mnie przyczłapał załamany .
- Co jest słońce ? - pocałowałam go .
- Nie było cię kiedy się obudziłem , było mi tak pusto . - przytuliłam go .
- Lepiej ?
- Tak . Chodźmy coś zjeść .
- Umieram z głodu . - zeszliśmy na dół i doznaliśmy szoku ....
- Gdzie jesteśmy ?
- U mojego taty . Trochę ci się przysnęło - Zayn pocałował mnie w policzek . A więc to znowu kolejny głupi sen . Przeciągnęłam się i wysiadłam z samochodu . Malik wziął mnie za rękę i poprowadził do dużej willi gdzieś po za miastem . Zapukał , a już po chwili w drzwiach stanął wysoki i dość przystojny mężczyzna o kruczo-czarnych włosach .
- A więc to twoja ślicznotka . No Zayn tym razem się postarałeś - uśmiechnął się podając mi rękę jego ojciec .
- Miło mi , jestem Susan .
- Fred , Fred Malik . Mi również miło w końcu cię ujrzeć . - wprowadził nas do salonu . - Proszę usiądźcie , zrobię kawy .
- Nie tato . Usiądź . Ja zrobię . Porozmawiaj z Sus . - pocałował mnie w policzek i poszedł do kuchni .
- A więc Susan ile masz lat ?
- 17 . - uśmiechnęłam się pogodnie - Ma pan bardzo ładny dom .
- Dziękuje , pamiątka po mojej żonie , ona urządzała .
- Przykro mi .
- Nie potrzebnie . Było minęło . Zayn to mój jedyny syn . Mam nadzieję , że nic nie zepsuję i wytrzymasz z jego humorkami .
- Już się przyzwyczaiłam - bla bla bla , przez jakieś 20 minut , potem wrócił Zayn i od nowa . Tak do 20.00 .
- To my się pójdziemy położyć .
- Śpijcie dobrze .
- Dziękujemy . - powiedzieliśmy razem . Po schodach niósł mnie mój chłopak , bo ja ledwo żyłam . Dawno tyle nie gadałam . Nawet przy chłopakach . Ułożył mnie na łóżku i zaczął ściągać ze mnie ciuchy .
- Ale tutaj ? - zaśmiałam się .
- Chodziło mi bardziej o przebranie cię w coś luźniejszego , ale skoro tak . - w sekundę leżał na mnie i całował mnie po szyi .
- Dobra dobra . Łaskoczesz - zaśmiał się - Lepiej mnie przebież . Dokończył co miał i ubrał mnie w swoją koszulkę . Byliśmy w jego starym pokoju . Podeszłam do półki . Stały tam różne figurki super bohaterów . Wybuchnęłam śmiechem . Objął mnie w talii i położył głowę na moim obojczyku .
- Coś nie tak kotku - przygryzł płatek mojego ucha .
- Spiderman . Mmm... To takie męskie .
- Pokazać ci co jest męskie ? - droczył się . Wywinęłam się i schowałam pod kocem .
- Spanie jest męskie . - ziewnęłam - Chcę być taka męska i idę spać . Przytulisz ? - nie potrzebował większej zachęty . Owinął mnie swoim ramieniem i utonął w moich włosach mrucząc delikatnie czułe słowa . - Dobranoc misiu - pocałował mnie w tyl głowy .
- Dobranoc moja ty księżniczko - i zasnęłam . Wstałam przed Zaynem . Zostawiłam go w łóżku i poszłam do łazienki . Po chwili do mnie przyczłapał załamany .
- Co jest słońce ? - pocałowałam go .
- Nie było cię kiedy się obudziłem , było mi tak pusto . - przytuliłam go .
- Lepiej ?
- Tak . Chodźmy coś zjeść .
- Umieram z głodu . - zeszliśmy na dół i doznaliśmy szoku ....
Rozdział 30 " Zgłodniałem "
- Chcę kiedyś założyć z tobą rodzinę , chcę być u twojego boku do końca - pocałował mnie . - Kocham cię . - po moim policzku spłynęła łza . Otarł ją .
- Nawet nie wiesz ile czekałem na te słowa . Chcę , żebyś była matką naszych dzieci , moją księżniczką . Kocham cię najbardziej na świecie . - z góry usłyszałam głośne oklaski , odwróciłam się i ujrzałam czwórkę rozchichranych twarzy , tylko Niall był jakiś smutny . Postanowiłam z nim później pogadać . Dostałam buziaka w tył głowy i poszliśmy zjeść śniadanie . Horan zjadł najmniej . Wszyscy się śmiali oprócz mnie , coś było nie tak .
- Niall - powiedziałam jak wstał od stołu .
- Tak ?
- Chodź pogadać - wzruszył ramionami i powędrowaliśmy do jego sypialni . Usiadłam na bujanym fotelu , a on na łóżku . - Co jest ?
- Nic . - odpowiedział bez emocji .
- No gadaj . O co chodzi ? - westchnął dramatycznie .
- Dostałem kosza . - zrobiłam wielkie oczy .
- Jak dostałeś kosza , przecież ty nigdzie nie wychodziłeś ?
- No właśnie . Wczoraj umówiłem się ze wspaniałą dziewczyną , którą poznałem w parku . - zaczynałam rozumieć .
- Ale musiałeś ze mną zostać i ją wystawiłeś - dokończyłam za niego. Potwierdził głową . Przytuliłam go .- Ej nie smutaj . Pogadam z nią . Jak ma na imię ?
- Erica i chodzi do twojej szkoły - mimowolnie wybuchnęłam śmiechem . - Co ?
- Nie nic , po prostu to najbardziej pusta dziewczyna z naszej budy . Zdziwiłam się .
- Nie mów tak , wydawała się bardzo mądra .
- Ona zawsze taka jest na początku . Znam ją od kilku lat . Uwierz mi .
- Może masz rację .
- Oczywiście , że mam .
- Sus ?
- Tak ?
- Zgłodniałam .
- Mój Horanek - pocałowałam go w policzek i zaprowadziłam do stołu . Chłopaki kończyli jeść gofry . - Zostawcie coś dla żarłoczka - wybuchnęli śmiechem . Zayn złapał mnie za rękę i poprowadził pod prysznic .
- Chcę się z tobą kochać pod prysznicem - powiedział stanowczo ściągając ze mnie ciuchy .
- Co proszę ? - zaczęłam się śmiać - O nie kochanie . A może ja nie mam ochoty ?
- Zrób to dla mnie . Potrzebuję twojej bliskości .
- Nie starczy ci tyle ile jej masz - wyszczerzyłam się . Oparł mnie o umywalkę i zdarł moją koszulkę , nie miałam pod spodem stanika . Zaczął ssać moją szyję . - Ej , bo będę miała malinki . Jak ja pójdę do szkoły ?
- Pokażesz im , że jesteś moja . Nikogo więcej - powiedział pieszcząc moje piersi . Postanowiłam dać mu tą przyjemność i ściągnęłam z niego bokserki , gdyż już i tak nie miał koszulki . Została tylko moja bielizna . Szybko się jej pozbył i wsadził - dosłownie , mnie pod prysznic . Było to szczęście być tak blisko niego , poczuj go w sobie , ale według mnie nie za dobrze się to robi pod prysznicem . Dla niego jak zwykle było idealnie . Moje kochanie . Wyszedł pierwszy i owinął mnie ręcznikiem , dał mi buziaka w nos i uczesał moje mokre włosy w warkocza . Nie wyszedł za perfekcyjnie , ale fajnie że w ogóle umiał . Ubrałam się w to http://m.ocdn.eu/_m/df781ae3fb708e090510317a0dcbd932,62,37.jpglecz mój chłopak uważał , że muszę dzisiaj wyglądac elegancko gdyż jedziemy do jego ojca więc ubrałam się w to http://img57.imageshack.us/img57/5277/zestaw8no01qb8.png - szczerzę to nie lubiłam tego stroju , ale Zayn mi go kupił . Powiedzieliśmy chłopakom , że jedziemy i wrócimy jutro , pożegnali się ładnie i wyszliśmy . Malik kazał mi zostawić Afre i telefon . Afre jeszcze mogłam zostawić pod opieką Horanka , ale nie telefon . Schowałam go do stanika i ruszyliśmy . W pewnym momencie , gdy już byliśmy za miastem zaczął przyśpieszać . Za nami jechał czarny golf . Jechał dokładnie za nami . Lekko się przestraszyłam , w końcu mój facet wypuścił z ulgą powietrze gdy samochód skręcił w inną stronę . Pogłaskałam go po napiętych mięśniach .
- Nie musisz bać się każdego golfa słońce .
- Muszę - zdążył to powiedzieć , a przywalił w nas granatowy golf .....
- Nawet nie wiesz ile czekałem na te słowa . Chcę , żebyś była matką naszych dzieci , moją księżniczką . Kocham cię najbardziej na świecie . - z góry usłyszałam głośne oklaski , odwróciłam się i ujrzałam czwórkę rozchichranych twarzy , tylko Niall był jakiś smutny . Postanowiłam z nim później pogadać . Dostałam buziaka w tył głowy i poszliśmy zjeść śniadanie . Horan zjadł najmniej . Wszyscy się śmiali oprócz mnie , coś było nie tak .
- Niall - powiedziałam jak wstał od stołu .
- Tak ?
- Chodź pogadać - wzruszył ramionami i powędrowaliśmy do jego sypialni . Usiadłam na bujanym fotelu , a on na łóżku . - Co jest ?
- Nic . - odpowiedział bez emocji .
- No gadaj . O co chodzi ? - westchnął dramatycznie .
- Dostałem kosza . - zrobiłam wielkie oczy .
- Jak dostałeś kosza , przecież ty nigdzie nie wychodziłeś ?
- No właśnie . Wczoraj umówiłem się ze wspaniałą dziewczyną , którą poznałem w parku . - zaczynałam rozumieć .
- Ale musiałeś ze mną zostać i ją wystawiłeś - dokończyłam za niego. Potwierdził głową . Przytuliłam go .- Ej nie smutaj . Pogadam z nią . Jak ma na imię ?
- Erica i chodzi do twojej szkoły - mimowolnie wybuchnęłam śmiechem . - Co ?
- Nie nic , po prostu to najbardziej pusta dziewczyna z naszej budy . Zdziwiłam się .
- Nie mów tak , wydawała się bardzo mądra .
- Ona zawsze taka jest na początku . Znam ją od kilku lat . Uwierz mi .
- Może masz rację .
- Oczywiście , że mam .
- Sus ?
- Tak ?
- Zgłodniałam .
- Mój Horanek - pocałowałam go w policzek i zaprowadziłam do stołu . Chłopaki kończyli jeść gofry . - Zostawcie coś dla żarłoczka - wybuchnęli śmiechem . Zayn złapał mnie za rękę i poprowadził pod prysznic .
- Chcę się z tobą kochać pod prysznicem - powiedział stanowczo ściągając ze mnie ciuchy .
- Co proszę ? - zaczęłam się śmiać - O nie kochanie . A może ja nie mam ochoty ?
- Zrób to dla mnie . Potrzebuję twojej bliskości .
- Nie starczy ci tyle ile jej masz - wyszczerzyłam się . Oparł mnie o umywalkę i zdarł moją koszulkę , nie miałam pod spodem stanika . Zaczął ssać moją szyję . - Ej , bo będę miała malinki . Jak ja pójdę do szkoły ?
- Pokażesz im , że jesteś moja . Nikogo więcej - powiedział pieszcząc moje piersi . Postanowiłam dać mu tą przyjemność i ściągnęłam z niego bokserki , gdyż już i tak nie miał koszulki . Została tylko moja bielizna . Szybko się jej pozbył i wsadził - dosłownie , mnie pod prysznic . Było to szczęście być tak blisko niego , poczuj go w sobie , ale według mnie nie za dobrze się to robi pod prysznicem . Dla niego jak zwykle było idealnie . Moje kochanie . Wyszedł pierwszy i owinął mnie ręcznikiem , dał mi buziaka w nos i uczesał moje mokre włosy w warkocza . Nie wyszedł za perfekcyjnie , ale fajnie że w ogóle umiał . Ubrałam się w to http://m.ocdn.eu/_m/df781ae3fb708e090510317a0dcbd932,62,37.jpglecz mój chłopak uważał , że muszę dzisiaj wyglądac elegancko gdyż jedziemy do jego ojca więc ubrałam się w to http://img57.imageshack.us/img57/5277/zestaw8no01qb8.png - szczerzę to nie lubiłam tego stroju , ale Zayn mi go kupił . Powiedzieliśmy chłopakom , że jedziemy i wrócimy jutro , pożegnali się ładnie i wyszliśmy . Malik kazał mi zostawić Afre i telefon . Afre jeszcze mogłam zostawić pod opieką Horanka , ale nie telefon . Schowałam go do stanika i ruszyliśmy . W pewnym momencie , gdy już byliśmy za miastem zaczął przyśpieszać . Za nami jechał czarny golf . Jechał dokładnie za nami . Lekko się przestraszyłam , w końcu mój facet wypuścił z ulgą powietrze gdy samochód skręcił w inną stronę . Pogłaskałam go po napiętych mięśniach .
- Nie musisz bać się każdego golfa słońce .
- Muszę - zdążył to powiedzieć , a przywalił w nas granatowy golf .....
Rozdział 29 " To , to on ci zrobił na treningu ? "
włącz to - http://www.youtube.com/watch?v=HqWlUiYwhwg
Następne dni minęły mi strasznie . Miałam taką ochotę się do niego przytulić , żeby powiedział że wszystko dobrze , że mnie kocha . Ale nie . Podobno sama chciałam czasu. Podziwiam go , bo strasznie się stara naszą bliskość ograniczyć do minimum . Dopiero teraz zrozumiałam jak bardzo go kocham i nie mogę bez niego żyć . Wychodzi często na imprezy z kolegami . Ja zazwyczaj zostaję sama z Horankiem i Afrą .
Piątkowy wieczór , a ja siedzę w domu . Niall siedzi przed tv i obżera się popcornem . Afra leży w posłaniu i pilnuje mnie jednym okiem . Jak to Zayn jej powiedział " Już tatuś cię wyszkoli , żebyś pilnował mamusi " , najwidoczniej już to robi .
- Niall.
- Tak Sus - wyszczerzył się .
- Nudzę się .
- W sumie to ja też - posmutniał , ale po chwili już miał plan . Pojechaliśmy na trening . Kazał mi się przebrać w dresy . Moim trenerem miał być nie kto inny jak żarłoczek - A teraz zablokuj mój cios tą ręką , a drugą uderz mnie w twarz . - konstruował mnie .
- Nie zrobię tego . - powiedziałam stanowczo .
- Musisz się bronić .
- Nie - i już leżałam na podłodze powalona ciosem Horana .
- Mówiłem , że musisz się bronić - wstałam i zaczęła się walka . Po 3 godzinach męki usiedliśmy pod ścianą . Niall wyciągnął telefon - 20 nieodebranych wiadomości od Zayna - Ups . Ktoś będzie zły - zaśmiał się .
- No trudno .
- Trochę się obawiam - powiedział .
- Nic ci nie zrobi .
- Chodziło mi bardziej o ciebie , zwłaszcza kiedy zobaczy te siniaki . - myślał że to jego wina , ale tak nie było . Przytuliłam go i powiedziałam , że będzie dobrze . Zdążyłam wysiąść z samochodu , a ciepłe dłonie owinęły moją talie przyciągając mnie do siebie - Zayn . Wtulony we mnie darł się na Nialla .
- Zayn przestań , nudziliśmy się . - powiedziałam .
- Trzeba było mi powiedzieć . Martwiłem się . - warknął .
- Nie chcieliśmy ci psuć zabawy .
- Żadna zabawa jak nie ma cię obok . - pocałował mnie w czoło .
- Zayn.. - upomniałam go . Niechętnie mnie puścił i zaprowadził pod prysznic . Nie chciał wyjść . No cóż nie raz widział mnie nago . Z ściągnęłam ciuchy w chwili kiedy się obrócił wskoczyłam pod strumień ciepłej wody . Moje mięśnie poczuły ulgę . Zayn nadal siedział na krześle obok pralki przyglądając się mi przez ścianki kabiny .
- Tak ? - zdziwił się moim pytaniem , ale załapał .
- Kochanie , nie dam rady . Pozwól mi się do ciebie przytulić choć dzisiaj . - wiedziałam , że chce do mnie wejść . Pozwoliłam . Zdjął z siebie ciuchy i wszedł do mnie . Przytulił się do mnie . Tego mi było trzeba . Jednak dotknął mojego ogromnego siniaka i zasyczałam z bólu . Spojrzał na mnie przerażony . - Co się stało ? Zrobiłem ci coś ?
- Nie nie . - odpowiedziałam szybko - Tylko tam gdzie dotknąłeś mam siniaka . - obejrzał moje ciało . Bravo Susan , już po Niallu .
- To , to on ci zrobił na treningu ? - zobaczył siniaka na mojej klatce piersiowej .
- Tylko tego , na którego teraz patrzysz . - uśmiechnęłam się - Reszta to przez moją niezdarność . - chciał wyjść do Horana , ale przyciągnęłam go do siebie . - Jeśli pójdziesz , możesz się do mnie nie odzywać .
- Ugh.. Moja buntowniczka - pocałował mnie w usta .
- Twoja - zaśmiałam się i odwzajemniłam pocałunek . Siedzieliśmy pod tym prysznicem całe pół godziny . Kiedy wyszliśmy byliśmy cali nasączeni wodą . Nasza skóra się marszczyła . Nawilżyliśmy swoje ciała nawzajem oliwką i ubraliśmy się w pidżamy . Zeszliśmy na dół do chłopaków . Niall rzucił mi pytające spojrzenie . Szepnęłam mu " jest okej " . Uśmiechnął się . Tej nocy zasnęłam u boku mojego króla , tam było moje miejsce . Przed snem powiedział mi jak bardzo mnie kocha i zasnęłam . Rano obudziłam się w pustym łóżku . Zayn siedział na dole pijąc kawę . Stanęłam na schodach .
- Dlaczego cię nie było obok ? - spytałam .
- Bo mój okres przytulania się dzisiaj skończył - powiedział śmiertelnie poważnie . Rozpłakałam się jak mała dziewczynka , podszedł do mnie i spytał co się stało .
- Nie rozumiesz , że ja nie chcę , żeby ten okres się kończył ! - przytulił mnie do siebie - Kocham cię najbardziej na świecie , potrzebuję twojej bliskości , twojego zapachu . Wszystkiego co jest z tobą związane , ja chcę kiedyś .....
Następne dni minęły mi strasznie . Miałam taką ochotę się do niego przytulić , żeby powiedział że wszystko dobrze , że mnie kocha . Ale nie . Podobno sama chciałam czasu. Podziwiam go , bo strasznie się stara naszą bliskość ograniczyć do minimum . Dopiero teraz zrozumiałam jak bardzo go kocham i nie mogę bez niego żyć . Wychodzi często na imprezy z kolegami . Ja zazwyczaj zostaję sama z Horankiem i Afrą .
Piątkowy wieczór , a ja siedzę w domu . Niall siedzi przed tv i obżera się popcornem . Afra leży w posłaniu i pilnuje mnie jednym okiem . Jak to Zayn jej powiedział " Już tatuś cię wyszkoli , żebyś pilnował mamusi " , najwidoczniej już to robi .
- Niall.
- Tak Sus - wyszczerzył się .
- Nudzę się .
- W sumie to ja też - posmutniał , ale po chwili już miał plan . Pojechaliśmy na trening . Kazał mi się przebrać w dresy . Moim trenerem miał być nie kto inny jak żarłoczek - A teraz zablokuj mój cios tą ręką , a drugą uderz mnie w twarz . - konstruował mnie .
- Nie zrobię tego . - powiedziałam stanowczo .
- Musisz się bronić .
- Nie - i już leżałam na podłodze powalona ciosem Horana .
- Mówiłem , że musisz się bronić - wstałam i zaczęła się walka . Po 3 godzinach męki usiedliśmy pod ścianą . Niall wyciągnął telefon - 20 nieodebranych wiadomości od Zayna - Ups . Ktoś będzie zły - zaśmiał się .
- No trudno .
- Trochę się obawiam - powiedział .
- Nic ci nie zrobi .
- Chodziło mi bardziej o ciebie , zwłaszcza kiedy zobaczy te siniaki . - myślał że to jego wina , ale tak nie było . Przytuliłam go i powiedziałam , że będzie dobrze . Zdążyłam wysiąść z samochodu , a ciepłe dłonie owinęły moją talie przyciągając mnie do siebie - Zayn . Wtulony we mnie darł się na Nialla .
- Zayn przestań , nudziliśmy się . - powiedziałam .
- Trzeba było mi powiedzieć . Martwiłem się . - warknął .
- Nie chcieliśmy ci psuć zabawy .
- Żadna zabawa jak nie ma cię obok . - pocałował mnie w czoło .
- Zayn.. - upomniałam go . Niechętnie mnie puścił i zaprowadził pod prysznic . Nie chciał wyjść . No cóż nie raz widział mnie nago . Z ściągnęłam ciuchy w chwili kiedy się obrócił wskoczyłam pod strumień ciepłej wody . Moje mięśnie poczuły ulgę . Zayn nadal siedział na krześle obok pralki przyglądając się mi przez ścianki kabiny .
- Tak ? - zdziwił się moim pytaniem , ale załapał .
- Kochanie , nie dam rady . Pozwól mi się do ciebie przytulić choć dzisiaj . - wiedziałam , że chce do mnie wejść . Pozwoliłam . Zdjął z siebie ciuchy i wszedł do mnie . Przytulił się do mnie . Tego mi było trzeba . Jednak dotknął mojego ogromnego siniaka i zasyczałam z bólu . Spojrzał na mnie przerażony . - Co się stało ? Zrobiłem ci coś ?
- Nie nie . - odpowiedziałam szybko - Tylko tam gdzie dotknąłeś mam siniaka . - obejrzał moje ciało . Bravo Susan , już po Niallu .
- To , to on ci zrobił na treningu ? - zobaczył siniaka na mojej klatce piersiowej .
- Tylko tego , na którego teraz patrzysz . - uśmiechnęłam się - Reszta to przez moją niezdarność . - chciał wyjść do Horana , ale przyciągnęłam go do siebie . - Jeśli pójdziesz , możesz się do mnie nie odzywać .
- Ugh.. Moja buntowniczka - pocałował mnie w usta .
- Twoja - zaśmiałam się i odwzajemniłam pocałunek . Siedzieliśmy pod tym prysznicem całe pół godziny . Kiedy wyszliśmy byliśmy cali nasączeni wodą . Nasza skóra się marszczyła . Nawilżyliśmy swoje ciała nawzajem oliwką i ubraliśmy się w pidżamy . Zeszliśmy na dół do chłopaków . Niall rzucił mi pytające spojrzenie . Szepnęłam mu " jest okej " . Uśmiechnął się . Tej nocy zasnęłam u boku mojego króla , tam było moje miejsce . Przed snem powiedział mi jak bardzo mnie kocha i zasnęłam . Rano obudziłam się w pustym łóżku . Zayn siedział na dole pijąc kawę . Stanęłam na schodach .
- Dlaczego cię nie było obok ? - spytałam .
- Bo mój okres przytulania się dzisiaj skończył - powiedział śmiertelnie poważnie . Rozpłakałam się jak mała dziewczynka , podszedł do mnie i spytał co się stało .
- Nie rozumiesz , że ja nie chcę , żeby ten okres się kończył ! - przytulił mnie do siebie - Kocham cię najbardziej na świecie , potrzebuję twojej bliskości , twojego zapachu . Wszystkiego co jest z tobą związane , ja chcę kiedyś .....
Rozdział 28 " To tylko mały buziak ! "
* punkt widzienia Zayna *
- Fuck fuck fuck . - mruczłem , chłopaki próbowali mnie uspokoić . - Ona nie miała się dowiedzieć ! Zwłaszcza w takiej sytuacji .
- Zayn , stary ona zrozumie . - powiedział Louis .
- Nic kurde nie zrozumie ! Wyzwała mnie od mordercy .
- Jak tak pomyśleć to ma rację - mruknął opierający się o ścianę Hazz .
- Coś jeszcze ?! - warknąłem .
- Jezuu , uspokój się . - podszedł do drzwi pokoju mojej księżniczki - Pogadam z nią . - i już go nie było , zniknął za drzwiami .
* punkt widzenia Susan *
Drzwi się uchyliły . Myślałam , że to Zayn przyszedł mi truć 4 litery , ale to był Harry . Usiadł koło mnie i oparł się o ścianę . Uśmiechnął się . Nice . Huh... On też jest mordercą .
- Czego chcesz ?
- Grzeczniej się nie da ?
- Na razie nie . - mruknęłam . Objął mnie ramieniem .
- Źle się stało , że się dowiedziałaś . Ale lepiej późno niż wcale - wyszczerzył się.
- Przyszedłeś mi prawić kazania ? Jeśli tak to Malik już mi powiedział , że usuwacie tylko przeszkody .
- Czyli rozumiesz ? Extra .
- Nie Hazz , nie rozumiem . Mordujecie nie winnych ludzi .
- Nie winnych zależy dla kogo ludzi - sprostował ironicznie .
- Ale mordujecie .
- Ale ..
- Skończ ! - uprzedziłam go . Złapał mnie za ręce i obrócił w swoją stronę .
- Sus , musisz wiedzieć że Zayn nas w to wszystko wciągnął . Ja nie chciałem , ale nie mogę z tego wyjść . Ktoś by musiał umrzeć , naj prawdopodobnie ja . - przerzuciłam gałami . - Zrozum . Nie mogę inaczej . - przysunął się niebezpiecznie blisko i w chwili kiedy drzwi się otworzyły pocałował mnie w usta . Odepchnęłam go .
- Co ty kurde robisz ?! - wrzasnął mulat odciągając go ode mnie . - Miałeś z nią pogadać , a nie obściskiwać .
- To tylko mały buziak ! - bronił się , ale dostał w twarz .
- Nikt nie może dostawać buziaków od mojej kobiety oprócz mnie - wymierzył mu drugi cios , ale go odciągnęłam .
- Zayn , już dobrze . Zostaw go . - przytuliłam się do niego , żeby przestał . Nagle cała jego złość wyparowała . Objął mnie i pocałował w czoło .
- Przepraszam - wyszeptał Harry , ale Malik kazał mu zejść z oczu . Wyszedł trzaskając drzwiami . Usiedliśmy na łóżku .
- Kochasz mnie jeszcze ? - spytał .
- Zawsze będę kochać , ale nie daję rady ... - po moim policzku spłynęła łza , którą szybko wytarł .
- Zmienię się . - podniósł palcami mój pod brudek i musnął moje wargi .
- To nie o to chodzi . Chcę czasu . Potrzebuje go .
- Ale oni ...
- Mogę z tobą dalej mieszkać . Możesz ze mną prawie wszędzie jeździć , ale potrzebuję czasu .
- Czyli to oznacza że ...
- Zero całowania , przytulania itd. przez jakiś czas . I masz nie zamykać drzwi na klucz .
- No nie wiem .
- Albo odchodzę .
- Dobrze - powiedział szybko - Mogę cię ostatni raz pocałować ?
- Tak - nie czekał na kolejne zaproszenie , najpierw delikatnie mnie pocałował , a potem coraz bardziej pogłębiał pocałunek . Nie przestanę go kochać . To pewne . Ale potrzebuję przestrzeni . Przynajmniej tyle ile może mi dać na razie .
- Fuck fuck fuck . - mruczłem , chłopaki próbowali mnie uspokoić . - Ona nie miała się dowiedzieć ! Zwłaszcza w takiej sytuacji .
- Zayn , stary ona zrozumie . - powiedział Louis .
- Nic kurde nie zrozumie ! Wyzwała mnie od mordercy .
- Jak tak pomyśleć to ma rację - mruknął opierający się o ścianę Hazz .
- Coś jeszcze ?! - warknąłem .
- Jezuu , uspokój się . - podszedł do drzwi pokoju mojej księżniczki - Pogadam z nią . - i już go nie było , zniknął za drzwiami .
* punkt widzenia Susan *
Drzwi się uchyliły . Myślałam , że to Zayn przyszedł mi truć 4 litery , ale to był Harry . Usiadł koło mnie i oparł się o ścianę . Uśmiechnął się . Nice . Huh... On też jest mordercą .
- Czego chcesz ?
- Grzeczniej się nie da ?
- Na razie nie . - mruknęłam . Objął mnie ramieniem .
- Źle się stało , że się dowiedziałaś . Ale lepiej późno niż wcale - wyszczerzył się.
- Przyszedłeś mi prawić kazania ? Jeśli tak to Malik już mi powiedział , że usuwacie tylko przeszkody .
- Czyli rozumiesz ? Extra .
- Nie Hazz , nie rozumiem . Mordujecie nie winnych ludzi .
- Nie winnych zależy dla kogo ludzi - sprostował ironicznie .
- Ale mordujecie .
- Ale ..
- Skończ ! - uprzedziłam go . Złapał mnie za ręce i obrócił w swoją stronę .
- Sus , musisz wiedzieć że Zayn nas w to wszystko wciągnął . Ja nie chciałem , ale nie mogę z tego wyjść . Ktoś by musiał umrzeć , naj prawdopodobnie ja . - przerzuciłam gałami . - Zrozum . Nie mogę inaczej . - przysunął się niebezpiecznie blisko i w chwili kiedy drzwi się otworzyły pocałował mnie w usta . Odepchnęłam go .
- Co ty kurde robisz ?! - wrzasnął mulat odciągając go ode mnie . - Miałeś z nią pogadać , a nie obściskiwać .
- To tylko mały buziak ! - bronił się , ale dostał w twarz .
- Nikt nie może dostawać buziaków od mojej kobiety oprócz mnie - wymierzył mu drugi cios , ale go odciągnęłam .
- Zayn , już dobrze . Zostaw go . - przytuliłam się do niego , żeby przestał . Nagle cała jego złość wyparowała . Objął mnie i pocałował w czoło .
- Przepraszam - wyszeptał Harry , ale Malik kazał mu zejść z oczu . Wyszedł trzaskając drzwiami . Usiedliśmy na łóżku .
- Kochasz mnie jeszcze ? - spytał .
- Zawsze będę kochać , ale nie daję rady ... - po moim policzku spłynęła łza , którą szybko wytarł .
- Zmienię się . - podniósł palcami mój pod brudek i musnął moje wargi .
- To nie o to chodzi . Chcę czasu . Potrzebuje go .
- Ale oni ...
- Mogę z tobą dalej mieszkać . Możesz ze mną prawie wszędzie jeździć , ale potrzebuję czasu .
- Czyli to oznacza że ...
- Zero całowania , przytulania itd. przez jakiś czas . I masz nie zamykać drzwi na klucz .
- No nie wiem .
- Albo odchodzę .
- Dobrze - powiedział szybko - Mogę cię ostatni raz pocałować ?
- Tak - nie czekał na kolejne zaproszenie , najpierw delikatnie mnie pocałował , a potem coraz bardziej pogłębiał pocałunek . Nie przestanę go kochać . To pewne . Ale potrzebuję przestrzeni . Przynajmniej tyle ile może mi dać na razie .
Rozdział 27 " Eliminuje przeszkody "
Obudziłam się w jakimś obcym pokoju . Chciałam wstać , ale coś pociągnęło mnie z powrotem na łóżko . Kajdanki . Serio ? Warknęłam zdenerwowana . Coś się poruszyło obok mnie . Zayn leży obok mnie i najspokojniej w świecie śpi . Kopnęłam go nogą i się obudził . Spojrzał na mnie zdenerwowany .
- Co ?
- Co ? To ja się pytam co ?
- Nie wiem o co ci chodzi ?
- Jestem przykuta kajdankami w obcym pokoju , a mój chłopak odurzył mnie czymś co jechało jak stare skarpetki ! O to mi chodzi !
- Oj nie denerwuj się , to dla twojego dobra - pocałował mnie i rozpiął moje ręce . Podeszłam do drzwi i pociągnęłam za klamkę , zamknięte .
- Masz zamiar mnie tu trzymać ? Jak psa ?!
- Jeśli będziesz grzeczna i mnie zrozumiesz to cię wypuszczę , ale sama nie będziesz wychodzić na dwór .
- A co ze szkołą ?!
- Chodzisz ze mną do klasy . Przepisałem cię .
- Bez mojej zgody ?
- Dokładnie . Kochanie , musisz mnie wysłuchać .
- Słucham Zayn , zawsze cię słucham , ale mam już dość tych tajemnic . - usiadłam w objęciach mojego chłopaka . Pocałował mnie w czoło .
- Powiem ci wszystko , od A do Z . Obiecuję .
- Okej . Dlaczego tu jesteśmy ?
- Niebezpieczni faceci , gorsi od tych którzy cię pobili szukają nas od bardzo dawna . Niall zauważył ich podczas spaceru z Afrą .
- Afra , a gdzie on jest ? - jak na zawołanie z pod łóżka wyskoczył mój szczeniaczek , chciał wskoczyć na łóżko lecz był za mały . Podniosłam go i posadziłam koło nas - Zaraz , powiedziałeś "nas" ? Kogo miałeś na myśli ?
- Mnie i chłopaków , a teraz też ciebie - przeszły mnie ciarki .
- Kim są chłopaki ?
- Tym samym co ja .
- To znaczy ?
- Kotku , obiecaj że mnie nie znienawidzisz . - spojrzał mi uroczo w oczy . - Obiecaj !
- Obiecuje - prawie , że wyszeptałam .
- Jestem gangsterem . Oni byli moimi współpracownikami przez 3 lata , potem kilka miesięcy co tu byłem się nie widzieliśmy .
- A na czym polega twoja praca ? - powiedziałam schodząc z jego kolan , posmutniał .
- Eliminuję przeszkody - serce w jednej chwili mi stanęło . Odsunęłam się znacznie przytulając do siebie Afre . - Obiecałaś mnie nie znienawidzić .
- Jesteś mordercą !
- Robię to co muszę . Nie jest mi z tym dobrze !
- Mam ufać mordercy ?! - warknęłam .
- Jakoś wcześniej ufałaś !
- Bo nie wiedziałam , że mordujesz ludzi .
- Morduje ludzi którzy są przeszkodami .
- Co za różnica ?! Jesteś mordercą ! - wymierzył mi cios w policzek , zwinęłam się z bólu . Przestraszył się .
- Jeju , Susan przepraszam . Kochanie nie chciałem ! - chciał mnie dotknąć , ale uciekłam w kąt pokoju i kazałam mu mnie nie dotykać . - Ale , ja na...
- Zostaw mnie ! Chcę stąd wyjść !
- Co to to nie . Nie słuchasz się , będziesz tu siedzieć - trzasnął drzwiami i je zamknął na klucz . Zostałam sama , a mój chłopak to psychopata i morderca ..... Ładnie se życie ułożyłam . Gratuluję Susan .
- Co ?
- Co ? To ja się pytam co ?
- Nie wiem o co ci chodzi ?
- Jestem przykuta kajdankami w obcym pokoju , a mój chłopak odurzył mnie czymś co jechało jak stare skarpetki ! O to mi chodzi !
- Oj nie denerwuj się , to dla twojego dobra - pocałował mnie i rozpiął moje ręce . Podeszłam do drzwi i pociągnęłam za klamkę , zamknięte .
- Masz zamiar mnie tu trzymać ? Jak psa ?!
- Jeśli będziesz grzeczna i mnie zrozumiesz to cię wypuszczę , ale sama nie będziesz wychodzić na dwór .
- A co ze szkołą ?!
- Chodzisz ze mną do klasy . Przepisałem cię .
- Bez mojej zgody ?
- Dokładnie . Kochanie , musisz mnie wysłuchać .
- Słucham Zayn , zawsze cię słucham , ale mam już dość tych tajemnic . - usiadłam w objęciach mojego chłopaka . Pocałował mnie w czoło .
- Powiem ci wszystko , od A do Z . Obiecuję .
- Okej . Dlaczego tu jesteśmy ?
- Niebezpieczni faceci , gorsi od tych którzy cię pobili szukają nas od bardzo dawna . Niall zauważył ich podczas spaceru z Afrą .
- Afra , a gdzie on jest ? - jak na zawołanie z pod łóżka wyskoczył mój szczeniaczek , chciał wskoczyć na łóżko lecz był za mały . Podniosłam go i posadziłam koło nas - Zaraz , powiedziałeś "nas" ? Kogo miałeś na myśli ?
- Mnie i chłopaków , a teraz też ciebie - przeszły mnie ciarki .
- Kim są chłopaki ?
- Tym samym co ja .
- To znaczy ?
- Kotku , obiecaj że mnie nie znienawidzisz . - spojrzał mi uroczo w oczy . - Obiecaj !
- Obiecuje - prawie , że wyszeptałam .
- Jestem gangsterem . Oni byli moimi współpracownikami przez 3 lata , potem kilka miesięcy co tu byłem się nie widzieliśmy .
- A na czym polega twoja praca ? - powiedziałam schodząc z jego kolan , posmutniał .
- Eliminuję przeszkody - serce w jednej chwili mi stanęło . Odsunęłam się znacznie przytulając do siebie Afre . - Obiecałaś mnie nie znienawidzić .
- Jesteś mordercą !
- Robię to co muszę . Nie jest mi z tym dobrze !
- Mam ufać mordercy ?! - warknęłam .
- Jakoś wcześniej ufałaś !
- Bo nie wiedziałam , że mordujesz ludzi .
- Morduje ludzi którzy są przeszkodami .
- Co za różnica ?! Jesteś mordercą ! - wymierzył mi cios w policzek , zwinęłam się z bólu . Przestraszył się .
- Jeju , Susan przepraszam . Kochanie nie chciałem ! - chciał mnie dotknąć , ale uciekłam w kąt pokoju i kazałam mu mnie nie dotykać . - Ale , ja na...
- Zostaw mnie ! Chcę stąd wyjść !
- Co to to nie . Nie słuchasz się , będziesz tu siedzieć - trzasnął drzwiami i je zamknął na klucz . Zostałam sama , a mój chłopak to psychopata i morderca ..... Ładnie se życie ułożyłam . Gratuluję Susan .
Subskrybuj:
Posty (Atom)