Niall opiekuńczo złapał mnie za ramię gdy pędziliśmy po atustradzie .
- Chcesz pogadać ?
- Raczej nie - przyłożyłam czoło do szyby i ujrzałam czarne auto Zayna , a w nim jego . Zerkał na mnie smutno . Kazałam Niallerowi przyśpieszyć gdyż nie chcę go widzieć .
- Janse . Nie martw się , niedługo cię przeprosi .
- Chciałabym , żeby tak było . Mam już tego serdecznie dość - wyszeptałam dławiąc się łzami . - Czasami sobie myślę co by było gdybym go nie spotkała . Może teraz siedziałabym przed tv z kumpelami , a nie uciekała przed bandą morderców i nie byłabym także dziewczyną mordercy .
- Rozumiem cię . Sam się zastanawiam po co mi to było . Będzie dobrze . Jestem z tobą . - uśmiechnęłam się , słabo przez kolejne dwie godziny siedzieliśmy w ciszy , nie mogłam zasnąć . - Jesteśmy - ujrzałam mały domek w lesie .
- Żart ?
- Nie , raczej nie . - zaśmiał się i pomógł mi wysiąść . Zayn podszedł do mnie niepewnie i objął mnie w talii . Wywinęlam się i poszłam do chłopaków co on skwitował głośnym mruknięciem .
-Susan chodź tu - przywołał mnie Malik .
- Nie - krótko i na temat . Pociągnął mnie za ramiona i poprowadził w stronę lasu . - Czego chcesz jeszcze ode mnie ?! - oczy zaszły mi łzami .
- Przepraszam . To nie twoja wina . - dotknął mojego policzka , odsunęłam się . - Rozumiem , że cie od siebie odtrącam tym zachowaniem no ale ja cię tak cholernie kocham . Przepraszam ... słyszysz przepraszam - padł na kolana . - Kocham cię - wyszeptał . - Kocham ...
- Wstań , nie rób sceny przy kolegach . Siarę se robisz - zaśmiałam się , bawiąc się jego włosami . Wstał i wpił się w moje usta - No gdybym wiedział , że chodzi ci tylko o całusa to bym nie odpuściła - udałam złą , ale coś mi nie wyszło .
- Chodziło mi o całą ciebie . - ugryzłam go w dolną wargę . Zawarczał cicho co mnie rozbawiło .
- Uuuu, groźny .
- Tobie bym ci nic nie zrobił . - wessał się w moją szyję podnosząc mnie na ręce .
- Dobra dobra . Starczy ty wampirze jeden . - złapał mnie za rękę i poszliśmy pomóc w rozpakowywaniu "walizek" , których było zaledwie 2 na całą szóstkę .
- Nie daleko jest miasto . Jutro pojadę z Sus i Harrym po jedzenie i jakieś ubrania. - oznajmił przy " oobiedzie " i poszedł na górę do sypialni . Posiedziałam chwilę , a potem poszłam za nim . Siedział na łóżku z głową w rękach . Płakał . Przytuliłam się do niego .
- Nie płacz słońce jestem tu - otarł szybko łzy .
- Ja ... ja nie płacze . To oczy mi się pocą - łamał mu się głos .
- Mój mężczyzna może płakać , zwłaszcza w takiej sytuacji . - pocałowałam go w policzek . - Kocham cię , pamiętaj o tym . Ja jestem twoją rodziną , ja i chłopaki .
- Wiem , a kiedyś będę miał z tobą małego Zayna , albo małą Sus .
- Taaa.... Na razie skupmy się na teraźniejszości - cmoknął mnie w nos .
- Panno Malik , proszę mi tu nie marudzić i iść z mężem spać .
- Niet.- przez jakąś godzinę bawiliśmy się jak dzieci kiedy usłyszeliśmy huk wystrzału ....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz