Hol i salon były całe poprzewracane , Zayn poszedł do sypialni ojca , a ja do kuchni . Krzyknęłam przerażona . Malik zaraz koło mnie był i padł przy zwłokach ojca . Miał nóż wbity w serce . Koło niego była kartka . Na nogach z waty podeszłam i ją przeczytałam : Następna jest twoja szmula . Pozdro z piekła . Afra .
Wolałam nie pokazywać mu tego , ale zobaczył że po przeczytaniu zrobiłam się blada jak ściana .
- Susan . Co tam jest napisane ?! - warknął .
- Nic ważnego . - przytuliłam go przerażona .
- Przecież wiem , że kłamiesz . Daj to !
- Nie .
- Do jasnej anieli Susan daj to ! - wyrwał mi to z ręki .
- Ale to nic wa..
- Jak nic ważnego , oni nie żartują ! Wierzysz , że dla żartów zabili mi jedynego członka rodziny ?! Jesteś , aż taka tępa ?! - po moich policzkach polał się potok łez . - Idziemy ! - pociągnął mnie w stronę drzwi .
- Nigdzie nie idę !
- Chyba coś powiedziałem ! Nie będę się powtarzał !
- No dobra , daj mi chociaż wziąć torebkę .
- Nie ! Mów co każe . K***a . Nie mogę zadzwonić do chłopaków . Mogli mi podsłuch dać . Szkoda , że się mnie nie posłuchałaś kiedy kazałem ci telefon zostawić . - przypomniało mi się , że mam go w biustonoszu . Zarumieniłam się , chodź bardziej czerwona nie mogłam już być .
- Zayn bo ..
- Co znowu ?!
- Nie musisz się na mnie wyżywać , jest mi bardzo ale to bardzo przykro z powodu ... - przełknęłam ślinę -... twojego taty . Ale nie masz prawa się tak zachowywać . A tak po za tym nie posłuchałam się ciebie . Mam go w staniku . - spojrzał się na mnie morderczo .
- Dlaczego ty nigdy mnie nie słuchasz ?!
- Człowieku , przed chwilą chciałeś żebym się nie słuchała . Nie chcesz to nie .
- Daj to !
- Może grzeczniej ?!
- Możesz mi to dać ?! - podałam mu to niechętnie . Wykręcił numer . - Halo ?! Harry . Znaleźli nas . No uważaj . Tak . Nie , jej nic nie jest . Fred nie żyje . Ale idą po nią . Tak 24 h . - mało z tego zrozumiałam . - Wynoście się stamtąd . Wyjeżdżamy . Jak się uspokoi to wrócimy .
- Ja nigdzie nie ...
- Cicho Susan , rozmawiam ! - warknął . Ubrałam wczorajsze ciuchy , buty . I wyszłam . Usiadłam na murku przed domem i spojrzałam na jego samochód . Miałam taką ochotę się na nim wyżyć , ale chyba już ktoś to zrobił . Cały bok auta był obity . Dziwne , że opon nie przebili . Przyszedł do mnie Malik .- Masz nigdzie sama nie łazić ! Czego nie rozumiesz ?! - nie odpowiedziałam . Zauważył co jest z autem . Walnął nogą w płot . - Jedziemy . - wepchnął mnie na tylne siedzenia auta i odjechał . Nie gadałam z nim przez całą drogę . Mówił co chwilę , ale ja nie będę mu pozwalać na takie traktowanie . Podjechaliśmy pod "nasz" dom . Wysiadłam . Zayn chciał mnie złapać za rękę , ale ominęłam go z gracją i poszłam po swoje rzeczy . Niall przytulił mnie mocno i powiedział , że będzie dobrze . Rozpłakałam się jeszcze bardziej i wyszeptałam " nic nie będzie dobrze , będzie dopiero kiedy mnie zastrzelą "
- Do tego nie dopuszczę - powiedział Horan .
- Więc nie będzie dobrze .
- Nie dramatyzuj , idziemy ! - w drzwiach stanął Zayn .
- Jedziemy tam gdzie chłopacy ?
- Tak . Chodź ! - warknął .
- Jadę z Niallem .
- Jedziesz ze mną !
- Malik , luz . Niech jedzie z Niallerem - stwierdził Liam , posłałam mu wdzięczne spojrzenie .
- Rób co chcesz ! - poszedł w stronę samochodu .
- W końcu - myślałam , że nie usłyszał . A jednak .
- Nie wiem czego ty ode mnie oczekujesz .
- Może ciebie ?! - podpowiedziałam .
- Mnie masz cały czas całego .
- Raczej nie - powiedziałam wsiadając do auta żarłoka ....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz