czwartek, 31 października 2013

Rozdział 42 " Uu... Ty romantyku "

Dziękuje za AŻ 3 komentarze , to wiele dla mnie znaczy . Ten rozdział chce zadedykować mojej dobrej koleżance , która mi duuużo pomaga w blogach ( bo mam ich kilka ) . Dziękuje Ci Laura xoxo

Dalej perspektywa Zayna .
-----------------------------------------
- Ale , ale jak to mam cię zostawić ? - trzęsły mi się ręce , jak mogłem do tego dopuścić . Nie dam jej odejść , o nie .
- Błagam , jeśli mnie kochasz odwieź mnie do domu i zostaw , na zawsze . Na zawsze- szeptała słabo . Czy ona chciała mną manipulować ? Wiedziała , że ją kocham .
- Nie , nie odejdziesz słyszysz ?! Nie pozwolę , nie . Jak mogłem ci to zrobić . Wybacz , błagam . Kocham cię , kocham - płakałem . Wytarła moje łzy chłodną ręką .
- Proszę - szepnęła i zemdlała .

Perspektywa Susan
------------------------------
Kiedy się ocknęłam byłam w samolocie , sama . Po chwili dołączył do mnie uśmiechnięty Malik . Może mi się to tylko śniło . Dotknęłam swojej brwi , a jednak nie .
- Co ty robisz ? - spytałam ostro .
- Wiozę cię do domu , ponieważ cię kocham . Tego sobie zażyczyła moja królowa . Jestem jej posłuszny . Znikam po powrocie . Całkowicie . - ała , nie tak sobie wyobraziłam rozstanie . Przed drzwiami do domu mamy obróciłam się do niego i wtuliłam w tors . Chciałam ostatni raz go poczuć . Objął mnie mocno .
- Gdzie będziesz ?
- Wyjadę . Tu mogą mi coś zrobić .
- Będziesz się ukrywał ?
- A mam wyjście - spochmurniał . - Miłego życia Sus . - cmoknął ostatni raz moje usta i poszedł . Stałam tam jakieś 5 minut kiedy nie poczułam że po policzkach ciekną mi łzy .
- Miłego życia Sus ... Jak może być MIŁE bez ciebie Malik ? - powiedziałam do siebie wchodząc do domu . Zostawiłam walizkę z kilkoma rzeczami w przed pokoju i poszłam do siebie . Mama nadal u babci , hmm... Zgłodniałam . Postanowiłam zadzwonić do Nialla . Może wpadnie z jakąś pizzą . Wybrałam numer i po 3 sygnałach odebrał .
- Hej Susi - nazywał mnie jak jakiegoś psa .
- Mm... No hej Nialluś .
- Coś się stało ?
- Nie , czemu ?
- Zayn przed chwilą wpadł do domu wściekły i zamknął się w pokoju . Nie wiedziałem że wcześniej wracacie .
- No .. emm... Tak wyszło . Wpadniesz ?
- Jasne , za jakieś 15 minut będę .
- Oke , weź zamów coś bo ja nie mam do tego głowy .
- Oczywiście - powiedział uradowany , zaśmiałam się i rozłączyłam . Był dokładnie za 15 minut . W jednej ręce trzymał czekoladki a w drugiej torbę z pizzą . - Hej mała . To na smutki - podał mi bombonierkę .
- Uu... Ty romantyku - zachichotałam i pocałowałam go w policzek . - Siadaj , przyniosę cole .
- Mhm... A więc o co poszło ? - spytał gdy wróciłam .
- O nic . - wybuchnął śmiechem .
- Zayn przyszedł tak wkurzony , że gdybym się odezwał dostał bym po ryju z miejsca . Nie pleć głupot . Jesteśmy przyjaciółmi .
- Jesteś pewnie , że chcesz to usłyszeć ?
- Na sto procent Susi , przysięgam .
- Po pierwsze nie Susi Niallerku kochany , a po drugie twój kolega zrobił mi awanturę o kolegę ze szkoły , potem sam zarywał do jakiejś na basenie , później dostałam od niego strzała , nachlał się i rozbił mi butelkę na głowie bo nie chciałam z nim dzieci - Niall patrzał na mnie jak na kosmitę .
- Ołłł.... Fuck . To grubo , nie miał prawa cię uderzyć . Zrobił ci coś ? - zaczął mnie oglądać z każdej strony . Odsłoniłam bok , na którym miałam grzywkę i światło dzienne ujrzało robotę Malika . Blondyn zasyczał , gdy to zobaczył . - To trzeba zaszyć . Widziałaś to w ogóle ?
- Nie .
- Masz to rozwalone , chodź jedziemy do szpitala . - nie chętnie się zgodziłam , bo a) nienawidzę lekarzy b) nie chce żeby ktoś to widział i c) boję się o swoje zdrowie .

Sorki , ze takie krótkie ale przynajmniej będą może częściej rozdziały :D Podoba się ? Błagam o komentarz . Chce ktoś dedykację ? xoxo 

środa, 30 października 2013

Rozdział 41 " Nie musisz wszystkiego wiedzieć "

Zanim przejdziesz do czytania zatrzymaj się i mnie "wysłuchaj" . Mam do Ciebie ogromną prośbę . Jeśli czytasz daj mi komentarz , to bardzo podnosi na duchu i szybciej pisze . Możesz wyrazić swoją opinię nawet jeśli nie jest pozytywna . Każdy komentarz daje mi do myślenia :) Proszę xx
         Dla Juli w końcu obiecałam xoxo
A teraz fajniejsza część .................... Miłego czytania <3
------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Wszedł do pokoju i uśmiechnął się promiennie chcąc się do mnie przytulić , odepchnęłam go . Spojrzał na mnie zdezorientowany .
- Co się stało , Su ? - ten jego seksowny głos . Yhh... Nie , nie złamie się .
- Co robiłeś na basenie z tą dziewczyną ? - powiedziałam oschle .
- Rozmawiałem - powiedział po chwili . - Nie musisz być zazdrosna o każdą dziewczynę , która ze mną rozmawia .
- Zastanów się kto zrobił mi po plaży awanturę ? - na chwilę ucichłam aby wszystko przetworzył - Właśnie , więc pytam jeszcze raz ... Co tam robiłeś ?! - traciłam cierpliwość .
- Rozmawiałem .
- Kłamiesz !
- Nie musisz wszystkiego wiedzieć - wyrzucił .
- Czyli jednak nie tylko rozmawiałeś . I tak muszę wiedzieć , jesteśmy w końcu razem ! - wrzasnęłam .
- Może już nie jesteśmy !
- Co chcesz przez to powiedzieć ? - mój głos drżał .
- Nie wiem ..
- Mów ..
- Do jasnej anieli nie wiem ! - uderzył mnie w skroń , upadłam na podłogę . Wyszedł . Zostawił mnie , a ja miałam mgłę przed oczami . Nie mogłam się podnieść . Oparłam się głową o ścianę i płakałam . Związałam się z kimś tak potwornym , najgorsze jest to , że dalej go kochałam . Kochałam , i to bardzo ....
Perspektywa Zayna :
-------------------------------

Dlaczego to zrobiłem ? Nie wiem . Działałem pod wpływem impulsu . Nie mogłem jej powiedzieć , nie mogłem jej narazić . Powinienem tam wrócić i ją przeprosić , ale nie potrafiłem spojrzeć w te je niebieskie oczy i powiedzieć że mi przykro . Nie wybaczy mi , docierało to do mnie z każdą sekundą co raz bardziej .
Poszedłem do najbliższego baru i zacząłem pić , pić i pić .
Urwał mi się film , a ocknąłem się przy ....

Perspektywa Susan :
------------------------------ kilka godzin wcześniej

Siedziałam cała zapłakana na kanapie i oglądałam nasze wspólne zdjęcia z telefonu wtulona w poduszkę . Tak bardzo bałam się , że to koniec . Wiem , powinnam go znienawidzić ale nie potrafiłam . Zasnęłam koło 21.00 , a o północy obudziła mnie czyjaś ciepła ręka . Zayn głaskał mnie po głowie . Spojrzałam na niego przerażona , był pijany i cały we krwi .
- Jezu , Malik coś ty narobił - pociągnęłam go do kuchni aby opatrzyć rany . Usiadł na stołku a ja zaczęłam ścierać utlenioną wodą jego ranę . Nic nie mówił tylko wpatrywał się w mój brzuch .
- Chcę mieć z tobą dzieci - szepnął po dłuższej ciszy . - Chcę żeby o tutaj - wskazał brzuch - rozwijało się nasze dziecko .
- Zayn jesteś pijany , chodź się położyć . - wpił się w moje wargi .
- Chcę dzieci , pragnę mieć z tobą dzieci .
- Może kiedy indziej - zaczął ściągać ze mnie ciuchy .
- Zayn nie ... Nie chcę . - powiedziałam stanowczo .
- Ale ja chcę . - warknął .
- Nie . Nie chcę dzieci , nie chcę się z tobą nawet dzisiaj kochać bo jestem zła . - spojrzał na mnie wściekły . Przerażał mnie .
- Nie ?
- Nie - odpowiedziałam .
- Ale ja chcę - zamachnął się i koniec . Ciemność ....

perspektywa Zayna
----------------------

Ocknąłem się przy  rannym ciele Sus . Po całej kuchni było porozwalane szkło . Czy ja to zrobiłem ? Nie , to nie możliwe . Nie mogłem . Podniosłem ją . Oddychała . Miała rozwaloną brew , z której kiedyś sączyła się krew teraz wyschła .
- Susan otwórz oczy . Błagam Sus . - zacząłem płakać . - Błagam ... błagam - usłyszała mnie mój anioł otworzył oczka i spojrzał na mnie przerażony .
- Zostaw mnie , zostaw ... - szepnęła .

I jak ? Chcecie nexta ? 




czwartek, 24 października 2013

Rozdział 40 " Niezłe z nich naleśniki "

A mianowicie stała tam moja mama , a za nią jakiś facet . Zauważyli nas .
- O Sus , a co ty tu robisz ? - uśmiechnęła się do mnie .
- Przyjechałam z Zaynem odwiedzić Nikole . - przytuliłam ją . Malik się przywitał , ale kiedy ujrzał mężczyznę za nią zabrał mnie szybko na górę .
- Musimy się zmywać - zaczął mnie pakować . Złapałam go za rękę .
- Dlaczego niby ?
- Ten facet ...
- CCo z nim nie tak ?
- To jeden z ludzi Afry .
- Że co ? A co z mamą ?
- On ją zostawi jak wyjedziemy . Wiedział że ona doprowadzi go do ciebie .
- Ale...
- No chodź - wziął spakowane torby z zszedł na dół .
- A wy dokąd ? - spytała ciocia .
- Przepraszam ciociu ale zapomnieliśmy o pewnej sprawie .
- A jakiej ? - spytała mama .
- No bo ... ten ... no ... Zayn ma urodziny ... i .. no ten chce wyprawić je w Londynie - zły ze mnie kłamca .
- No okeeej - udajmy że uwierzyła - Ale chodź cię z kimś przedstawię .
- Yyy... Może kiedy indziej . Na razie - wyszliśmy . Wsiedliśmy w taksówkę , chcieliśmy polecieć pierwszym lotem do Londynu ale postanowiliśmy na razie tam nie wracać . Może to i dobrze , trochę martwiłam się o chłopaków , ale jak to Zayn ujął " Niezłe z nich naleśniki " cokolwiek to znaczy to zapewnienie mi starczyło na jakiś czas .
Postanowiliśmy udać się do Hiszpanii , trochę odpocząć lub coś .

5 godzin później po dotarciu
--------------------------------------------
klik ;)

Malik złapała mnie za rękę , wdech i przed siebie . Wynajęliśmy pokój w hotelu i postanowiliśmy dać se na luz i pójść na plaże , do której nie mieliśmy daleko . Zayn jeszcze powiedział chłopakom gdzie jesteśmy i ruszyliśmy na nasz relaksacyjny spacerek .
         Wynajęliśmy leżaki i położyliśmy się na nich .  Słońce grzało i to bardzo . Dobrze było tak czasem odpocząć od tych problemów , od tego wszystkiego . Tak mała odmiana , a cieszy . Zayn poszedł zamówić coś w pobliskim barze , a ja powoli odpływałam . Po 5 minutach podszedł do mnie chłopak , tak w moim wieku .                                                                       
- Hej piękna . - spojrzałam na blondyna z pod okularów i celowo się obejrzałam sprawdzając czy to do mnie .                                                                                                                                                 
- Em ? Znamy się ? - spytałam .                                                                                                              
- Jak to Sus nie pamiętasz kolegi ? W tamtym roku ukończyłem szkołę . W Londynie złotko , tam gdzie ty chodzisz ostatni rok . Edween . Przypominasz sobie ?- coś mi świtało . ostatni rocznik . Zanim sobie uświadomiłam Zayn już wrócił i wręczył mi drinka .                                                                             
- Kto to ? - spytał zły .                                                                                                                       
-Kolega ze szkoły . Edween to jest Zayn , mój chłopak . Malik to jest Edween . - podali sobie ręce.   
- Kotku musimy już iść . - powiedział cały czas mu się przyglądając .                                                  
- Dopiero przyszliśmy , nie możemy jeszcze chwilę zostać ?                                                               
- Nie - pociągnął mnie za rękę w stronę hotelu .                                                                               
- Cześć , miło było cię znów spotkać . - pomachałam jeszcze blondynowi , który stał przy naszych leżakach.
- Ciebie również .  Mam nadzieję że się kiedyś jeszcze spotkamy Sus - czułam jak Zayna mięśnie się napięły
- Raczej nie ! - krzyknął i przyśpieszył ciągnąc mnie za sobą , koło wejścia się wyrwałam . To bolało.           
- Co ty robisz ?! - wrzasnęłam . Spojrzał na mnie poirytowany . Podniósł mnie na ręce i zaniósł do pokoju , ludzie się dziwnie patrzeli ale go to nie obchodziło za bardzo . Położył mnie na łóżku i usiadł obok mnie.
- Ja co robię ? Słońce ja nie spoufalam się z jakimś typem kiedy ty idziesz  np . do łazienki .                      
- Po pierwsze jeszcze nie było okazji a po drugie prędzej z laską a nie z typem ty byś się spoufalał słońce .
- Dobrze wiesz o czym mówię Su , więc mnie nie denerwuj . - spojrzałam na niego z pod grzywy i się uśmiechnęłam .                                                                                                                                 
   - Zazdrosny jesteś misiu ? - puściłam mu oczko . Posłał mi łobuzerski uśmiech i przybliżył się do moich ust 
- A mam powody ? - droczył się . Musnął moje wargi , raz , drugi , trzeci . Jedną ręką gładził moje udo , a drugą wkładał pod sukienkę aby w końcu ją zsunąć . Ja dorwałam się do jego bokserki i zwinnym ruchem oczywiście z jego pomocą ściągnęłam ją . Nie przestawaliśmy się całować dopóki cała odzież i bielizna nie zniknęła . Potem co się działo każdy głupi wie . Wszedł we mnie zręcznie i spędziliśmy wspaniałe popołudnie w łóżku . Po wszystkim się przespałam . Kiedy otworzyłam oczy Zayna nie było obok . W całym pokoju brak Malika . Wyszłam na balkon po prysznicu i spojrzałam na ludzi przy basenie . Dziwne 19.00 a tu tak jasno i ciepło . Koło ratowniczki ujrzałam pana Malika dającego coś tej dziewczynie . Uśmiechnęła się do niego zadziornie i wyszła . Kiedy wrócił czekałam już wściekła . 

------------------------------------------
To jak podoba się ? Chcecie nexta ? To chce tu widzieć przynajmniej 5 kom . Dacie radę ? ;)
  

poniedziałek, 14 października 2013

Rozdział 39 " Moja wina , przecież wy ze sobą mieszkacie i sypiacie "

- Odbijany - szepnął ktoś mi do ucha . Zayn , ale co on tu robi ?
- Zostanę przy tym partnerze - odpowiedziałam oschle . Pociągnął mnie za rękę i wyprowadził z klubu .
- Co ty robisz ?! - warknęłam .
- Ja ?! ... To ty tańczysz z jakimś typem .
- To mój kumpel ze szkoły .
- Co mnie to ?! Dotykał cię .
- A co cię obchodzi kto mnie dotyka ?! Trzeba było nie rozłączać się wczoraj .
- Jesteś moja i nikt nie ma prawa cię dotknąć .
- Nie jestem twoją własnością ! - nie spodobało mu się to . Jego wyraz twarzy złagodniał .
- To nie znaczy że wszyscy mają cię w koło dotykać - westchnął i odszedł . Głęboki wdech i wtuliłam się w jego tors .
- Przepraszam . - pocałował mnie w czoło .
- Wróć do domu .
- Zayn ja ...
- Proszę - powiedział błagalnie .
- Za tydzień . Zostańmy tu jeszcze tydzień . Zostań ze mną - w odpowiedzi dostałam buziaka w usta . Usłyszałam chichot za plecami . Nikola stała z uśmiechem na twarzy i moją kurtką .
- Słooodko . Idziemy do domciu . - pokiwaliśmy zgodnie głową . Kiedy dojechaliśmy taksówką pod dom mojej cioci Zayn dał mi całusa .
- To ja lecę do hotelu - zaśmiałam się .
- Śmieszne . Idziesz ze mną do cioci , ucieszy się . - nie pewnie pożegnaliśmy Nikole i weszliśmy do domku .- Hej ciociu . - w sekundę była obok mnie .
- Dzień dobry , znaczy wieczór - powiedział Zayn .
- Witaj , Susanno czy to ten chłopak z Londynu .
- Tak ciociu . To jest Zayn . Nie wiem jak ale przyjechał do mnie . - ciocia wypytywała go o tyle rzeczy ale z chęcią go "przygarnęła" . Kazał nam spać w osobnych pokojach . No cóż , bywa . Zayn umył się i przyszedł do mnie po buzi na dobranoc .
- Dobranoc słońce . - pocałował mnie w skroń .
- Pa misiu . Kocham cię . - wysłał mi niewidzialnego całusa i wyszedł zamykając drzwi . Nie mogłam zasnąć więc postanowiłam pójść do Malika . - Zayn - szepnęłam .
- Mmm.. ? - mruknął . Ups... Spał .
- Nie mogę spać .
- Twoja ciocia mnie zabiję , ale chodź do mnie - wskoczyłam pod jego kołdrę , objął mnie ramieniem i zasnęłam .
- No ładnie - obudził mnie głos mojej cioci - Mogłam się tego spodziewać . Och ... Moja wina , przecież wy ze sobą mieszkacie i sypiacie - zarumieniłam się a Zayn zaśmiał . - Zejdźcie na śniadanko , zrobiłam gofry . - zniknęła .
- Sorki - pocałowałam go w policzek .
- Wszystko dla ciebie . - uroczo .
- Chodź , nie chcę żeby musiał dwa razy powtarzać . - ubraliśmy się i zeszliśmy na dół . W drzwiach stała pewna osoba , której nie chciałam tam widzieć .....

Sory że tak rzadko jest ale jest :* Czytasz - komentujesz , jeśli chcesz dalszą część ;)

piątek, 11 października 2013

:*

Hejka . Mam prośbę . Jeśli czytacie , to skomentujcie , dla was to chwila a dla ważne są wasze opinię . 
Zrobiłam dwie nowe zakładki : Bohaterowie i Inne blogi . Możecie zobaczyć jak wyglądają bohaterowie ( ci główni oraz wejść na moje inne blogi . Tam też komentujcie nawet jeśli się nie podoba ;) Dzięki za uwagę i mam nadzieję że czytacie :*

czwartek, 10 października 2013

Rozdział 38 " Boże , Susan . Co jest ?! Gdzie jesteś ? "

Dotarłam do Polski koło 15.00 . Kiedy wysiałam z samolotu czekała na mnie już Nikola . Rzuciłam jej się dosłownie na szyję .
- Jejku, ile to lat ! - pocałowała mnie w polika . - Tęskniłam mała . Ależ wyładniałaś .
- Ty również chmurko .
- Musimy tyle nadrobić - mówiła z zapałem moja brązowo włosa przyjaciółka . - Będziesz mieszkać u ciotki ?
- Tak , daleko do siebie nie mamy - zaśmiałam się .
- Tylko ulica .
- Właśnie .
Zameldowałam się u cioci i powędrowałam do Nik . Usiadłyśmy u niej w pokoju i oglądałyśmy coś na lapku .
- Właśnie , opowiadaj . Co u ciebie ? Masz chłopaka ? - poruszyła zabawnie brwiami . Zaśmiałam się , ale po chwili uśmiech zszedł mi z twarzy .
- O matko boska . Zapomniałam do Zayna zadzwonić że doleciałam - wyjęłam telefon z kieszeni . 50 nie odebranych połączeń od Zayna . Wykręciłam numer zostawiając przyjaciółkę w pokoju . Po chwili odebrał wściekły
- Boże , Susan . Co jest ?! Gdzie jesteś ?
- Spokojnie Zayn , zapomniałam zadzwonić .
- No to za****ście .
- O co ci chodzi ?!
- O nic , dobra cześć !
- Zayn , nie ... - rozłączył się . Po moim policzku zaczęły spływać łzy . Dlaczego był taki oschły . To nie chcący . Nikola powoli mnie przytuliła o nic nie pytając .Resztę nocy spędziłyśmy na plotkowaniu . Opowiedziałam jej wszystko ze szczegółami . Dowiedziałam się , że studiuje i ma chłopaka Damiana , którego jutro poznam . Tęskniłam za nią , nawet nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo . Jej rodzice bardzo się ucieszyli na mój widok. Uściskali , ucałowali i kazali zostać jak najdłużej . Zayn potem już nie dzwonił . Było mi z tego powodu smutno , ale to jego problem . Jutro miałyśmy iść na imprezę . Chciałam na nią iść . Spotkam starych znajomych . Ciekawe czy mnie pamiętają .
Obudziłam się w cudownym nastroju . Koło 11.00 poszłam do cioci trochę jej pomóc w obowiązkach . Lubiłam ją  . Koło 20.00 przyszła po mnie Nikola i zabrała do siebie aby się uszykować . Na imprezie było cudownie aż do pewnego momentu ...

5 kom i następne :*

sobota, 5 października 2013

Rozdział 12 - Jeśli ktoś nie przeczytał bo usunęłam nie chcący xD

* punkt widzenia Susan *
Zabił go ? Nie , to nie możliwe . Oddycha . Ale płytko . Wrzasnęłam , bo już nie wytrzymałam jak mała dziewczynka , która zobaczyła potwora w szafie . Wstałam i złowrogo podeszłam do Adama . 
- Możesz go nie lubić ... Ale to nie znaczy , ze masz go zabić !!!!!!! - szlochałam - Ratuj go ! Dzwoń po karetkę ! - krzyczałam jak opętana .
- Nie chciałem - patrzał się na mnie nic nie robiąc .
- Dzwoń ! - powtórzyłam , w tedy się ocknął i sięgnął do kieszeni po telefon . Wykręcił numer , a ja już byłam przy Zaynie głaskając go po policzku . - Wszystko będzie dobrze - pocałowałam go , a on cicho jęknął . Cierpiał . Czułam to . Widziałam . Podniósł lekko rękę i położył na mojej . - Kocham cię - po moim policzku spłynęły łzy . Leżałam koło Zayna aż ktoś mnie odciągnął . Wszystko było ciemną plamą . Wyrywałam się , szukałam rękoma Zayna . Na marne . W końcu zasnęłam ze zmęczenia . 
Obudziłam się w swoim łóżku . A więc to sen . Nie... To nie sen . Mam całą we krwi koszulkę . O nieeee.... Zayn ! Wstałam z łóżka za szybko i przez to , że nic nie widziałam wpadłam na kogoś i odbiłam się od niego jak piłeczka . Upadłam na podłogę i odzyskałam wzrok . Prze de mną stał Adam z miną mordercy .
- Chodź . Zayn cię potrzebuję - powiedział bez emocji . Kazałam mu mnie szybko do niego zawieść . Nie przebrałam nawet bluzki tylko tak wparowałam do szpitala . W recepcji powiedzieli mi , że to 13 pokój na 1 piętrze . Nie czekałam nawet na Adama . Po prostu biegłam , aby być już przy nim . Weszłam nadal nerwowo do pokoju i zobaczyłam Malika przypiętego do różnych kabelków . Żył . Łzy mimowolnie spłynęły po moim policzku kiedy otworzył oczy . Uśmiechnął się na mój widok . Był słaby . Nachyliłam się nad nim i dałam mu buziaka w usta , odwzajemnił go .
- Dziękuje . - szepnął słabo .
- Za co ? - powiedziałam klękając przy nim .
- Za to , że jesteś . - rozpłakałam się jeszcze bardziej . - Ej , nie płacz . Jestem tu . Jest okej .
- Tak wiem . Tak się bałam . - teraz już histeryzowałam .
- Wyjdę z tego . Obiecuję . Naprawdę . - oparł się na łokciach i mnie pocałował w czoło - Kocham cię bardzo bardzo bardzo mocno . 
- Ja ciebie też . - w tedy do pokoju wszedł lekarz .
- Dzień dobry państwo Malik - Zayn zaśmiał się pod nosem i wyszeptał " Inaczej by cię nie wpuścili . Widniejesz jako moja żona " . Wybuchnęłam cicho śmiechem . - Widzę , że czuje się pan lepiej - spojrzał porozumiewawczo na mnie .
- Ach tak . Moja żona to anioł . To wszystko dzięki niej - wyszczerzył się do mnie .
- Aaa... Doprawdy ? No dobrze . Miał pan szczęście . Kula ominęła pana żebra więc to nic szkodliwego . Za 3 dni powinien pan wyjść . - zwrócił się teraz do mnie - W domu proszę o niego dbać . - i wyszedł , a ja zaśmiałam się głośno.
- Kombinator - powiedziałam do mulata nadal się szczerzącego . - Widzę , że już ci lepiej kotku . 
- To dzięki tobie , mogłabyś przebrać tą bluzkę . Straszysz ludzi .- pocałował mnie namiętnie w usta . Posiedziałam chwilę , a potem dałam mu spać . Adam czekał na korytarzu. Zawiózł mnie do domu . 
Przez te 3 dni nie chodziłam do szkoły . Musiałam się nim zająć . Mamie powiedziałam , że Zayn miał wypadek . Zrozumiała i o nic więcej nie pytała tylko czasami jak się czuje . Zdrowiał szybko . Rana po woli się goiła . Dzień jego odbioru . O 15.00 miałam być , bo robili jeszcze końcowe badania . Ogarnęłam się i pojechałam po niego . Weszłam do pokoju . Pusto .
- O . Dzień dobry . Ale pana Malika już ktoś odebrał . Nie ma go .
- Jak to go nie ma - zaniemówiłam .