piątek, 21 lutego 2014

Rozdział 49 "Nie zostawiaj mnie już nigdy"

Przytuliłam się do niego nie wytrzymując już tego wszystkiego i się rozryczałam.
- Kochanie... Ciii... Powiedz mi. Błagam cię nie płacz - pocałował mnie w czoło. Oddychałam ciężko nie mogąc złapać powietrza przez szloch. Zayn tylko głaskał mnie po plecach czekając cierpliwie aż zacznę mówić. Czas powiedzieć wszystko. Czas wyjawić tajemnice... Chyba za dużo filmów się naoglądałam.  Odsunęłam się od niego i usiadłam na krześle koło okna.
- Nie chce was krzywdzić. pocałowałam Niall'a, bo myślałam że Broke to twoja nowa dziewczyna. Byłam zazdrosna, okej? Chciałam ci pokazać, że daje sobie radę bez ciebie. Tylko, że ty dawałeś sobie radę ja nie. Niall jest dla mnie jak brat i ja naprawdę nie chciałam go zranić więc jedynym wyjściem z tej jakże krępującej sytuacji była ucieczka. Gdyby nie te porwanie, tak to nazwijmy byłabym z Horan'em aby nie sprawić mu zawodu. Tak naprawdę nie byłam pewna moich uczuć co do niego. Chciałam poczuć się znowu kochana tak jak z tobą. Ale powiem ci szczerze coś czego jestem pewna na sto procent. - przerwałam patrząc na jego pozbawioną emocji twarz. Stał ściskając pięści. Nie wiem czy był zły, czy może mu ulżyło. Podeszłam do niego powoli. - Nikogo tak nie kochałam jak ciebie. Kocham cię, Zayn. I już na zawsze będę. - ujął moją twarz w dłonie pocierając kciukiem mój policzek.
- Nie mogłaś tak od razu - Zaśmiał się cicho całując delikatnie moje usta. - Też cię kocham Sus. I już zawsze będę.

(...)

- Niall ty idioto jak mogłeś zepsuć patelnie - usłyszałam wrzask Louis'a, gdy próbowałam zwalić z siebie całującego mnie Zayn'a.
- Kotku - szepnęłam do niego.
- Hmm..?
- Chyba Horan robi rozróbe na dole. Musisz ze mnie zejść. - cmoknął mnie w kącik ust i poszedł do łazienki. Powoli wyszłam z sypialni kierując się na kuchnię.
- Dobra robaki, kto chce w łeb za hałas? - sięgnęłam po wygiętą patelnię. - Nialler jak ty to zrobiłeś? - odszukałam wzrokiem zarumienionego blondynka.
- No bo Liam mnie wkurzył i przywaliłem mu nią w głowę. Nie sądziłem, że się zepsuje Sus - zaśmiałam się wyrzucając ją do śmieci.
- Louis Nikola skończyła trening idź do niej zadzwoń - puściłam mu oczko.
- Susan, skąd ona zna tak perfekcyjnie angielski.
- Uczyła się, żeby móc mi dorównać. Robiłyśmy zawody kto pierwszy nauczy się języka tej drugiej. Ja nauczyłam się Polskiego. A tak w ogóle to cholernie trudny język. A ona angielskiego. - wzruszyłam ramionami i poszłam w poszukiwania mojego chłopaka. Zauważyłam go w sypialni rozmawiającego przez MÓJ telefon.
- Nie obchodzi mnie, że ją kochasz to jest moja dziewczyna i nie mam zamiaru ci jej oddać - parsknął chcąc znieważyć osobę po drugiej stronie połączenie. - Odwal się. Przeliterować?! - wrzasnął i rzucił telefonem o ścianę. Nie pewnie podeszłam do niego. Głowę miał zwieszoną. Był załamany. Co takiego musiał on powiedzieć, zakładając że to Jason?
- Misiek co się stało? - uklęknęła tuląc się do niego nie poruszając tematu roztrzaskanego telefonu pod ścianą.
- Nie zostawiaj mnie już nigdy - nakazał oplatając mnie rękoma.
- Nie zostawię.
- Nie wychodź nigdzie sama. Bądź cały czas przy mnie.
- Dobrze dobrze, ale powiedz co się stało? - przełknął głośno ślinę.
- Powiedział, że cię mi odbierze.

KONIEC CZĘŚCI I TEGO OPOWIADANIA.... W ZAKŁADKACH ZNAJDZIECIE LINK DO CZĘŚCI II !!!


Wybaczcie naprawdę chciałam to wstawić w środę, ale jestem głupia i wyłączyłam internet nie chcący. Soooł jak się podoba? Zapraszam na kolejną część. W sobotę albo niedzielę będzie pierwszy rozdział. A dzisiaj zapowiedź...
Czytasz---> Komentujesz ^^

niedziela, 16 lutego 2014

Rozdział 48 "Uciekłam..."

Tak naprawdę nie miałam ochoty spać ani tu ani tu. Skrzywdziłam ich obydwu, niby żaden nic nie mówi, ale dobrze widzę że chcą. Boją się, że znowu ucieknę . Hmm... Nie mam zamiaru. Im naprawdę na mnie zależy. To słodkie, ale i bolesne. Oni się o mnie śmiertelnie bali , a ja najnormalniej w świecie siedziałam w centrum miasta w luksusowym apartamencie . Ugh... Gdybym pomyślała do niczego by takiego nie doszło. Jestem głupia , głupia i tępa . Jak ja mogłam tak postąpić wobec nich. Oni są kochani, a ja jestem wredną czarownicą. Nie zasługuję na nich.
Zeszłam na dół skręcając do salonu gdzie siedział sam Louis. O... wrócił . Usiadłam na przeciwko niego . Miał spuszczoną głowę i bawił się splecionymi rękoma .
- Co jest młody ? - zaćwierkałam śmiejąc się.
- Z tego co wiem jestem starszy - zaśmiał się i spojrzał na mnie klepiąc miejsce obok siebie. Usiadłam po turecku obok niego.
- Uwierz mi. Tylko latami - pocałowałam go w policzek kiedy zrobił minę obrażonego dziecka.
- No dzięki - zachichotałam .
- A teraz mów co jest ? - przybrałam nie znoszący sprzeciwu wyraz twarzy. Uśmiechnął się .
- Chodzi o Nikole - Oho. Zaczyna się.
- Co z nią ? - spytałam udając zmartwioną, ale oczywiście wiedziałam, że nic jej nie jest tylko Lou coś wymyśla.
- Ona chyba mnie nie polubiła - westchnął ciężko. - Miała zadzwonić 5 minut temu, a nie zadzwoniła - wybuchnęłam śmiechem co on skomentowałam fuknięciem. - To nie jest śmieszne.
- Mm... Tak słońce, nie jest - związałam włosy w koka. - Posłuchaj. Ona jest na treningu.
- Skąd to wiesz ?
- Miałam ci powiedzieć, ale wypadło mi z głowy - zgromił mnie wzrokiem , a potem zaczął łaskotać.
- Ty mała jędzo. -darł się nie przestając. Słyszałam kroki na schodach.
- Louis co ty robisz ? - warknął Zayn .
- Ta mała zataiła coś przede mną - nie przestawał mnie łaskotać , a ja nie mogłam przestać się śmiać .
- Ja tego nie zataiłam idioto, tylko zapomniałam - próbowałam się wywinąć.
- Jasne jasne. - Zayn go odciągnął.
- Już ją wymęczyłeś, moja kolei - mmm... mam chyba za bujną wyobraźnię. Zaśmiałam się pod nosem.
- Pobudzasz moją wyobraźnię - zamruczałam mu do ucha jak mnie niósł po schodach. Poczułam gęsią skórkę kiedy się zaśmiał.
- Nie dziś skarbie - i znów wyrzuty sumienia. Chyba nigdy się ich nie pozbędę. Weszliśmy do kiedyś naszego pokoju , a on postawił mnie przed łóżkiem . Przygryzłam wargę nie wiedząc czy ma zamiar coś powiedzieć i wtedy się odezwał.
- Będziesz mnie unikać ? - spytał zmartwiony. Zbił mnie typ z tropu.
- Nie rozumiem - złapaliśmy kontakt wzrokowy , który zaraz przerwałam . Podniósł mój podbródek zmuszając do spojrzenia na niego .
- Dobrze widzę. Boisz się mojego dotyku, wzroku i tego, że w ogóle do ciebie mówię .
- Nie prawda...
- Sus - wyszeptał uspokajająco. - Powiedz mi co się dzieje.
- Uciekłam...
- Ale powiedz mi coś czego nie wiem aniołku - zabłąkany kosmyk włosów opadający mi na twarz założył za moje ucho.
- Nie mogę.
- Możesz
- Nie. Ty mnie nienawidzisz.
- Co ty gadasz? Kocham cię - te dwa słowa, a moje serce zmiękło. - Powiedz mi. Proszę.
- Dobrze...

A więc taki suprajs dla moich czytelników <3 Mam nadzieję, że nie zapomnieliście o przygodach Sus i Zayn'a. Mam ferie co się = więcej czasu i po przerwie pomysłów. Tęskniłam za tym. Oczywiście pisałam inne blogi, ale to mój pierwszy z 1D i kocham go jak dzidziusia. Nie no przesadziłam, nie ważne. A więc wracam :3 Następny rozdział pojawi się w środę :)