niedziela, 15 września 2013

Rozdział 22 " Serio widzieli cię w tych ciuchach "

Spojrzałam na niego z pod łba i zaczęłam się śmiać . Podszedł do mnie i wziął na ręce po czym zaniósł do łazienki . Kazał mi się rozebrać i wejść razem z nim pod prysznic . Zrobił to na luzie . Zaczął ściągać z siebie ubrania , aż ukazała się jego męskość . Uśmiechnął się i dotknął ręką mojego policzka . Po jego dotykiem drętwiałam , stał prze de mną nago bez żadnego skrępowania . Nie mogłam na to pozwolić .
- Pomożesz mi ? - wyszczerzył się i zaczął mnie rozbierać . Nie czułam się niekomfortowo , wręcz przeciwnie . Pocałował mnie czule w usta i weszliśmy razem pod prysznic . Umyliśmy się nawzajem nie odrywając się od siebie . Ubrałam się w jego ubrania i bokserki i poszliśmy do jego pokoju . Położyłam się , a on objął mnie ramieniem całując moją szyję . 
- Tak bardzo mi cię brakowało . Tak bardzo tęskniłem . - wyszeptał , a mnie przeszedł dreszcz .
- Ja też tęskniłam . Adam to nie twoja wina ....
- Kto ci to w końcu zrobił ? - przerwał mi 
- Ja ja ... ja nie mogę powiedzieć .- łza spłynęła mi po policzku .
- Zagrożono ci ? - pokiwałam twierdząco głową . - To już wszystko jasne . Trzeba było od razu powiedzieć . Jesteś ze mną bezpieczna . Zamieszkaj ze mną . - pyrgnął mnie nosem w ucho . 
- No nie wiem . - w końcu nie długo kończyłam 18 . Może i powinnam . Kocham go . - Po moich urodzinach . 
- A kiedy one są ? - dopytywał .
- Jutro - wyszczerzyłam się .
- Co ?! I dlaczego ja nic o tym nie wiem .
- Nie wyprawiam nigdy urodzin , a po za tym nie pytałeś . 
- Czyli mam 24 h , żeby znaleźć najpiękniejszy prezent na świecie ?!
- No tak - było grubo po północy . Spojrzał na mnie dziwnie śmiesznie - Żartowałam - pocałowałam go w policzek .
- Nie masz jutro urodzin ?
- Mam , ale nie chcę nic .
- Nie ma mowy , muszę coś kupić . - zniknął w drzwiach . Poszłam za nim śmiejąc się pod nosem . Siedział w kuchni . 
- Chodź spać - pociągnęłam go do siebie .
- Nie mogę , muszę pomyśleć co ci kupić . 
- Później pomyślisz , chodź bo mi zimno - udałam , że się trzęsę , a on przytulił mnie i poszliśmy tak do siebie wtuleni na górę spać . Obudził mnie dzwonek do drzwi . Zayn spał , nie chciałam go budzić więc zeszłam i je otworzyłam . Stali w nich chłopaki z drużyny . Uśmiechnęli się do mnie zalotnie i spytali czy jest Zayn . Kazałam pójść im do salonu , a sama z rumieńcami do niego poszłam . 
- Kochanie .. - szturchnęłam go .
- Jeszcze chwilę . - mamrotał .
- Obawiam się , że to nie możliwe .
- Hę ? Czemu niby ?
- Chłopcy z drużyny przyszli , a ja otworzyłam im w twoich ciuchach - zaśmiałam się , a on stanął na równe nogi . 
- Gdzie są ? 
- W salonie . 
- Serio widzieli cię w tych ciuchach - wyszczerzył się .
- Tak , a co ?
- Teraz wiedzą do kogo należysz . - oburzyłam się , dał mi całusa i poszedł na dół . Ja w tym czasie ubrałam ciuchy , które kiedyś u Zayna zostawiłam . Mianowicie tohttp://m.ocdn.eu/_m/df781ae3fb708e090510317a0dcbd932,62,37.jpg i zeszłam do nich . Jak na zawołane wszystkie twarze zwróciły się w moją stronę , a ja usiadłam obok Zayna . Objął mnie ramieniem i dalej rozmawiali chyba o przyjęciu go do drużyny . 
- Susan nie byłaś wczoraj umówiona na randkę z Greekiem ? - o jaaa , zapomniałam że on też należy do drużyny , a oni sobie wszystko mówią .
- Nie - skłamałam .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz