poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Rozdział 7 " Bo Erica powiedziała , że się puszczają ! "

Ale oni nie dali za wygraną , ledwo dokończyłam słuchać Jessie J - Domino , a Zayn pociągnął mnie w stronę łazienek wyrywając mi słuchawki z uszu .
- Masz mnie wysłuchać ! - warknął . 
- Zostaw ją , ja muszę z nią pogadać- z drugiej strony pociągnął mnie Adam co mnie jeszcze bardziej bolało . Myślałam , że mnie rozerwą . W końcu drzwi się otworzyły , a dyrektor Plant zaprosił mnie do środka . Odetchnęłam z ulgą , a oni spojrzeli na siebie wilkiem . 
Usiadłam na fotelu po przeciwnej stronie biurka i podałam Jonhowi - gdyż miał tak na imię oraz uśmiechnęłam się współczująco .
- Panno Hatson , nie wiesz jakie zasady panują na lekcji ? Myślę , że doskonale wiesz - nie dał mi odpowiedzieć . - A więc dlaczego tak a nie inaczej się zachowujesz .
- Proszę pana dyrektora , ja tu nic nie zawiniłam . Otóż nie będę się tłumaczyć . Proszę dać mi karę i już idę na lekcję - wyszczerzyłam się na koniec kiedy podawał mi kartkę do sali karnej. Po lekcjach zostaje na 2 godziny oby tym dwóm dał jakieś prace społeczne . 
Wyszłam z gabinetu z uśmiechem na twarzy mierząc ich dwuznacznie . Adam chciał za mną iść ale wezwał ich obu na raz . Tym bardziej się cieszyłam kierując się na lunch . 
Usiadłam przy stoliku mym i moich wariatek i czekałam aż nadejdą . Przyszły z ponurymi minami .
- Hę ? Co jest ? 
- No właśnie nic . Nudzimy się . Nic się nie dzieję . A na bal nie mamy z kim iść , bo Erica nagadała jakiś bzdur . 
- Hmm... - myślałam - Okej . Poczekajcie - Wstałam na stół w momencie gdy do sali weszli chłopacy . - Ej , słuchajcie - wrzasnęłam , a ponad setka par oczu zwróciła się na mnie - Mam pytanie do was . Ogółem to do chłopaków . Komu podobają się te trzy landryny - pokazałam na moje przyjaciółki , które kazały mi się nie wygłupiać - Ręce w górę . - koło 30 rąk podniesiono do góry - Mmmmmmmmm.... Same ciacha - puściłam im oczko , a oni się zaśmiali - To w takim razie dlaczego żaden z was ich nie zaprosił na bal ? - podniosłam jedną brew , a chór mi odpowiedział.
- Bo Erica powiedziała , że się puszczają !
- Po pierwsze , od "bo" zdania się nie zaczyna . A po drugie , gdybym powiedziała wam prawdę o Erice zmienilibyście zdanie . - pokiwali twierdząco głową , a Erica oburzyła się wzdychając . - A więc do dzieła . Przez 15 minut , macie czas aby to zrobić . Dajcie szansę .
- A ciebie też się da zaprosić - spytał dość uroczy szatyn - spojrzałam na Zayna , który patrzał się smutno .
- Nie . Ja jestem zajęta - uśmiechnęłam się do niego schodząc z ławki . Ten w tedy do mnie podszedł przytulając się . - Już dobrze . Wysłucham cię . Tęskniłam . - pocałował mnie 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz