Stanęłam przed stertą sera - i który mam niby wziąć - mruknęłam . Mama jak zwykle wysłała mnie do sklepu , gdzie ja kompletnie nie znałam się na tych serach . Bo jaka niby jest różnica między Edamskim , a Dworskim . Huh... Moje rozmyślania przerwał piskliwy głos .
- Mogłabyś się przesunąć - pisnęła . - Torujesz cały dział .
- Mogłabym , ale nie chcę - mruknęłam do dziewczyny , która chodziła ze mną do liceum .
- Susan , ty mi tutaj nie podskakuj , bo mogę puścić plotki na twój temat . - zarzuciła rudymi włosami - jestem popularna.
- Jesteś nie znośna - powiedziałam , chwyciłam Edamski i poszłam do kasy .
Kiedy wyszłam ze sklepu zobaczyłam niezłe zamieszanie . Ochrona odciągała od siebie dwóch chłopaków . Jeden był nawet przystojny . Aww... Rzekła bym ciacho . Jeden z ochroniarzy ciut za mocno się zamachnął i owe ciacho upadło na mnie wysypując moje zakupy .
- Uważaj trochę ! - warknął .
- Ja ? To chyba ty na mnie wpadłeś - naburmuszyłam się i poszłam . Nie którzy ludzie mają tupet .
W domu okazało się , że woli Dworski ser . No ja nie mogę , jedz co jest . Wieczorem przyszykowałam ciuchy do szkoły naciśnij ;3 i po nie długiej chwili spałam .
Obudziło mnie płakanie mojej rocznej siostry . Kocham ją za to , bo zapomniałam budzika nastawić a za 30 minut miałam zajęcia . Wzięłam szybki prysznic , ubrałam się , zjadłam śniadanie i ruszyłam do szkoły . Daleko nie miałam . Spacerkiem przez park to z 5 minut .
Weszłam do szkoły i od razu zostałam zaatakowana przez koleżanki , moje jak to się mówi psiapsióły . Uściskałam wszystkie trzy po kolei i poszłyśmy na matme . Uhg... Nienawidzę jej , tak samo jak nauczycielki .
Całą lekcję przegadałam z dziewczynami . Aris chwaliła się nowym kotkiem , Victoria gadała o nowym chłopaku - jak ona to powiedziała , jest ... całuśny , a Megan jak to ona zachwalała po raz setny swoją nową fryzurę . Po skończonej lekcji poszłyśmy na dziedziniec na ławkę , na której zawsze przesiadujemy i każdy o tym wie . No prawie każdy . Na naszej ławce siedziało nowo " poznane " ciacho .
- No on chyba żartuje - podeszłam do niego - Ej koleś , to nasza ławka . Tu wszyscy o tym wiedzą i nic nikt nie będzie zmieniał . Idź z tąd !
- Heh.. Tak , przecież o tym wiem . Plotki o " waszej " ławce szybko się roznoszą - puścił oczko - Czekałem na ciebie .
- Na mnie ? Po co ja ci do szczęścia ?
- No chodź - pociągnął mnie w stronę drzewa czym dziewczyny zrobiły głośne uuuuuuuuuuuu . Usiadłam na podłodze i spojrzałam na niego wściekła .
- Czego ?
- Ooooooo. Jak miło .
- No co ?
- Wstań bo pobrudzisz sobie spodnie .
- Nie
- Wstań - postawił mnie jednym ruchem na nogi .
- Irytujesz mnie facet ! Czego ty właściwie chcesz ?
- Przeprosić za to , że wczoraj na ciebie na wrzeszczałem .
- Ta , extra . Było minęło . Nq .
- Nie tak szybko - złapał mnie za nadgarstek i o kilka cm za blisko przysunął siebie .
- Huh... Co jeszcze ?
- Jestem nowy , słyszałem że jesteś tutaj od tego właśnie aby oprowadzić nowych uczniów - wyszczerzył się.
- Nowych , nie irytujących uczniów - sprostowałam .
- To kiedy mnie oprowadzisz ? - no nie wierzę . Uparty .
- W porze lunchu przyjdź tutaj . - i poszłam
- Dobrze . A tak w ogóle , jestem Zayn ! - krzyknął .
- Susan ! - nawet na niego nie spojrzałam .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz